Powrót z Kamienia Pomorskiego z kompletem punktów
![Powrót z Kamienia Pomorskiego z kompletem punktów](https://static.futbolowo.pl/assets/870/5/0/7f54a0e49552f1e2595d7f861ab870f7ca9954.jpg)
Piąta kolejka rozgrywek ligowych dla drużyny Darłovii była okazją do sprawdzenia się w warunkach, które w ostatnim czasie są im doskonale znane. Wszystko związane ze sztuczną murawą, na której swoje spotkania rozgrywa Gryf Kamień Pomorski oraz aurą, która od drużyn wymaga bardzo dobrego przygotowania zarówno fizycznego jak i mentalnego. W porównaniu do ostatniego meczu ligowego trener gości - Kaźmierczak zdecydował się na kilka zmian w składzie. Do wyjściowej jedenastki wrócili Marcin Kotas, Damian Kulon oraz Artur Fryś, a na ławce znaleźli się m.in. Oskar Kaźmierczak, Damian Kramarz czy też Konrad Rokicki, uskarżający się na uraz pachwiny.
Od pierwszego gwizdka sędziego bardziej aktywną drużyną byli Darłowianie, którzy lepiej weszli w mecz i już po kilku minutach mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia. Długie zagranie Krystiana Babeca w kierunku Wiktora Sawickiego, zakończyło się ładnym przyjęciem piłki, a po chwili, już w polu karnym, nieudaną interwencją Karczmarskiego, który powalił na murawę napastnika Darłovii. Rzut karny, podyktowany przez arbitra, pewnie wykorzystał sam poszkodowany, trafiając po raz szósty w bieżących rozgrywkach. Zdobyta bramka pozwoliła przyjezdnym na swobodną grę, a dodatkowo słabszy fragment Gryfa sprawił, że w przeciągu kilku następnych minut podopieczni Kaźmierczaka mogli podwyższyć prowadzenie. W dogodnej pozycji w polu karnym znalazł się Damian Kulon, ale nie zdecydował się na zagranie w pierwsze tempo do nadbiegającego Wiktora Sawickiego, co doprowadziło do przechwycenia piłki przez defensorów z Kamienia Pomorskiego. Sam Sawicki, też miał okazję do drugiego trafienia, ale po długim zagraniu Lipińskiego zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i dobrą interwencją popisał się bramkarz Gryfa. Niewykorzystane sytuacje bardzo szybko się zemściły. Rzut rożny wykonywany przez miejscowych zakończył się bramką zdobytą przez Damiana Karczmarskiego, który zrehabilitował się za sprokurowanie rzutu karnego i finalnie udem skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Kotasa. Zdobyta bramka odwróciła grę i teraz to piłkarze Gryfa stali się stroną bardziej groźną. W następnych minutach, co najmniej dwukrotnie mogli wyjść na prowadzenie, ale bardzo dobrze spisał się Kotas, broniąc strzały z bliskiej odległości. Słabszy okres Darłowian związał się z urazem pachwiny Daniela Wólkiewicza, który w 30 minucie opuścił boisko, a jego miejsce zajął Łukasz Kramarz. W ostatniej akcji w pierwszej części gry w pole karne ponownie przedarł się Wiktor Sawicki i zdążył uprzedzić wychodzącego bramkarza, który z impetem ściął napastnika, na co sędzia ... nie zareagował i nakazał kontynuowanie gry, po chwili kończąc pierwszą połowę.
Druga odsłona spotkania bardzo dobrze rozpoczęła się dla gospodarzy. Długie zagranie do Kacpra Wittbrota przerodziło się w pojedynek biegowy z Kamilem Michalskim, który dał się uprzedzić rywalowi i to właśnie kapitan Gryfa, już w polu karnym, jako pierwszy dopadł do piłki i pokonał Marcina Kotasa płaskim uderzeniem w kierunku dalszego słupka. Stracona bramka nie podcięła skrzydeł Darłowianom i w kolejnych minutach kilkakrotnie groźnie zrobiło się pod bramką Gryfa. Goście bardzo dużo uwagi poświęcali ofensywie, co miejscowi starali się wykorzystać wyprowadzając groźne kontry. W 60 minucie, w miejsce Fastyna, na boisku pojawił się Artur Maciąg i jak się finalnie okazało, ta zmiana miała decydujący wpływ na losy spotkania. Od pierwszych minut, doświadczonego napastnika Darłovii piłka "szukała" i już po kilku minutach był on bliski trafienia po wyjściu bramkarza do piąstkowania. Za polem karnym piłka spadła pod nogi Maciąga, który długo się nie zastanawiając skierował ją w kierunku opuszczonej bramki, co jednak tym razem zdołali zablokować obrońcy z Kamienia Pomorskiego. Napastnik Darłovii na listę strzelców wpisał się w 73 minucie, wykorzystując zgranie głową Sawickiego i będąc sam przed bramkarzem założył mu piłkarską "siatkę" i mógł cieszyć się ze swojego pierwszego trafienia w tym sezonie. Po zdobytej bramce Darłowianie poszli za ciosem i ponownie udział w bramce miał Maciąg, który po długim dośrodkowaniu w pole karne głową starał się pokonać bramkarza Gryfa. Ten zdołał sparować piłkę przed siebie. Jako pierwszy do bezpańskiej piłki doszedł Sawicki, ale i on zastał zablokowany. Na to tylko czekał Krystian Babec, który z najbliższej odległości trafił do siatki dając Darłowianom prowadzenie. Odwrócenie losów meczu nie oznaczało, że gospodarze całkowicie oddali pole gry. Jeszcze przed utratą prowadzenia miejscowi mieli kilka okazji do rozstrzygnięcia losów meczu, ale bardzo czujnie w bramce spisywał się Kotas. W ostatnim kwadransie nie brakowało okazji pod jedną jak i drugą bramką, ale kolejne zmiany w drużynie Gryfa nie pozwoliły na przełamanie defensywy gości, a i Darłowianie nie zdołali już po raz czwarty trafić do bramki.
Kolejne spotkanie w którym Darłowianie zdołali odwrócić losy meczu, pokazuje charakter podopiecznych Mateusza Kaźmierczaka. Tym razem pozwolił na zdobycie kompletu punktów i z pewnością jest to dobry prognostyk przed kolejnym ligowym pojedynkiem w którym rywalem będzie ostatnia w tabeli - Iskierka Szczecin. Dla Dałovii będzie to okazja, aby na dobre usadowić się w czołówce ligowej tabeli, ale z pewnością realizacji zadania nie ułatwiają kolejne urazy - tym razem Wólkiewicza i Frysia, którzy dołączyli do Rokickiego oraz Sydoruka, którzy także walczą o powrót do pełni zdrowia.
Bramki:
0 : 1 - Wiktor Sawicki - rzut karny - 9 minuta
1 : 1 - Damian Karczmarski - 25 minuta
2 : 1 - Kacper Wittbrodt - 47 minuta
2 : 2 - Artur Maciąg - 73 minuta
2 : 3 - Krystian Babec - 76 minuta
Skład Darłovii: Kotas - Kulon, Babec, Lipiński, Michalski (72' Dywan) - Bazyli, Włodarczyk, Wólkiewicz (30' Kramarz), Fryś (65' Szopiński) - Fastyn (60' Maciag), Sawicki
Żółte kartki: Michalski, Kulon, Lipiński, Łańko (Darłovia)
Komentarze