Nieudany wyjazd Darłovii do Sądowa
Dwie wygrane na starcie rozgrywek ligowych sprawiły, że drużyna Darłovii usadowiła się w ligowej czołówce i także w wyjazdowym meczu w Sądowie z tamtejszymi Białymi Darłowianie postawili sobie za cel zdobycie kompletu punktów. W porównaniu do ubiegłotygodniowej potyczki z Sokołem Karlino trener zdecydował się na zmiany w składzie, desygnując do gry na bramce Oskara Kaźmierczaka w miejsce Marcina Kotasa, a także Łukasza Kramarza, w wyniku czego na ławce znalazł się Damian Kulon, a to sprawiło, że na lewą obronę przesunięty został Kamil Michalski.
Od pierwszych minut spotkanie miało wyrównany przebieg. Optyczną przewagę posiadali Darłowianie, ale nie przekładało się to na podbramkowe okazje. Wszystko za sprawą miejscowej drużyny, która grała bardzo twardo i zdecydowanie w obronie nie pozwalając przeciwnikowi na spokojne prowadzenie gry w pobliżu ich pola karnego. Gospodarze, nie pozwalając rywalowi na swobodą grę, sami starali się szybko przechodzić do kontr w bocznych sektorach boiska i w pierwszych 20 minutach gry dwukrotnie groźnie zrobiło się w polu karnym Oskara Kaźmierczaka, debiutującego w rozgrywkach 4-ligi. Bramkarz gości w obu sytuacjach zachował się jednak bardzo dobrze, za pierwszym razem wyłapując zagrywaną do środka piłkę, a za drugim razem umiejętnie skrócił kąt skrzydłowemu z Sądowa i nogami wybił piłkę na rzut rożny. Pomimo tych dwóch sytuacji wydawało się, że przyjezdni kontrolują przeciwnika jeżeli chodzi o ich poczynania ofensywne, ale okazali się bezradni po rzucie rożnym w 29 minucie gry. Po centrze i główce jednego z zawodników z Sądowa piłka trafiła w poprzeczkę i wróciła do gry. Ponowienie zostało zablokowane przez Krystiana Babeca i gdy wydawało się, że Darłowianie zażegnali niebezpieczeństwu na uderzenie dystansu zdecydował się Mariusz Korcz, trafiając idealnie w okienko bramki, ponad interweniującym Kaźmierczakiem. Stracona bramka przyśpieszyła grę Darłovii, która w ostatnim kwadransie zdołała kilkakrotnie poważnie zagrozić gospodarzom. Najlepszą okazję miał Sawicki, który po błędzie bramkarza mógł doprowadzić do wyrównania, ale zabrakło mu precyzji w tej dogodnej sytuacji. Tym samym to gospodarze schodzili do szatni będąc na prowadzeniu.
Druga część spotkania rozpoczęła się od bramkowej okazji Darłowian. Bardzo groźnie z dystansu uderzał Kamil Bazyli, ale i tym razem zabrakło odrobiny precyzji i szczęścia, bo piłka trafiła w słupek i wyszła poza pole gry. Dobra postawa gości po przerwie dawała nadzieję, na wyrównanie stanu gry, ale w dalszym ciągu podopiecznym Kaźmierczaka brakowało dokładności w finalizowaniu swoich akcji, zarówno przy dośrodkowaniach jak i próbach zagrań bezpośrednio do Sawickiego, którego umiejętnie powstrzymywali twardo grające defensywa Białych. Brak efektów bramkowych sprawił, że w szeregach Darłovii na boisku w 60 minucie pojawili się Kulon oraz Włodarczyk, ale i to nie pozwalało na doprowadzenie do wyrównania. Co więcej, to gospodarze w 70 minucie cieszyli się z drugiego trafienia. Do siatki trafił Sebastian Inczewski, który otrzymał piłkę w polu karnym i pomimo asysty Lipińskiego zdołał uderzyć lewą nogą w kierunku dalszego słupka, z czym nie poradził sobie interweniujący Kaźmierczak. Kolejne zmiany w składzie Darłowian miały za zadanie szybkie zdobycie kontaktowej bramki i okazji ku temu nie brakowało. W dogodnej sytuacji znalazł się m.in. Włodarczyk, który przy asyście obrońcy przed sobą miał już tylko bramkarza, który umiejętnie skrócił mu kąt i finalnie przeniósł piłkę ponad bramką. Na bramkę uderzali też Wólkiewicz i Sawicki i właśnie ten ostatni zdobył bramkę dającą Darłowianom nadzieję . Najlepszy strzelec Darłovii wykorzystał centrę Szopińskiego i po chwili mocnym uderzeniem w lewy róg zdobył swoją czwartą bramkę w tym sezonie. W ostatnich 10 minutach gry goście przeszli na grę trójką w obronie, przesuwając do przodu Krystiana Babeca, ale tak naprawdę, nie potrafili wypracować na tyle groźnej okazji pod bramką rywali, aby doprowadzić do remisu. Gospodarze w tym czasie twardo i co najważniejsze dla nich, skutecznie rozbijali ich ataki, dodatkowo starając się jak najdłużej przetrzymywać piłkę na połowie Darłowian. To im się udawało, a szybko mijające minuty przybliżały ich do utrzymania korzystnego wyniku, co też ostatecznie osiągnęli.
Porażka w meczu z beniaminkiem pokazała, że każda z drużyn w IV lidze będzie twardo walczyć o swoje, zwłaszcza na własnym boisku. Darłowianom tym razem przyszło, wziąć lekcję od drużyny, która faworytem z pewnością nie była i jedyne co podopiecznym Kaźmierczaka pozostaje, to w dalszym ciągu ciężko trenować i już za tydzień w pojedynku z Vinetą Wolin wrócić na właściwe tory. Spotkanie, jak wszystkie na obiekcie przy ul. Sportowej, w sobotę o g. 12:00.
Bramki:
1 : 0 - Mariusz Korcz - 29 minuta
2 : 0 - Sebastian Inczewski - 70 minuta
3 : 0 - Wiktor Sawicki - 80 minuta
Skład Darłovii: Kaźmierczak - Michalski, Lipiński, Babec, Rokicki (79' Szopiński) - Fryś (70' Dywan), Wólkiewicz, Kramarz (60' Włodarczyk), Bazyli (60' Kulon) - Fastyn (70' Maciąg), Sawicki
Żółte kartki: Błaż, Piekarek, Gicewicz, Wójcik (Biali), Lipiński (Darłovia)
Komentarze