Darłovia wraca z Czaplinka z kompletem punktów

Darłovia wraca z Czaplinka z kompletem punktów

Mecz kończący ligową kolejkę numer 25 pomiędzy Lechem Czaplinek, a Darłovią Darłowo z pewnością miał tylko jednego faworyta. Był nim niewątpliwe lider z Czaplinka, co wynikało także ze słabej postawy podopiecznych Mateusza Kaźmierczaka w meczach wyjazdowych, w których zdołali zaledwie raz wywalczyć komplet punktów. Utrudnieniem dla przyjezdnych była także wąska kadra, która już wcześniej została uszczuplona o kontuzjowanych Maciąga, Wiernickiego oraz Szczerbę, dodatkowo za żółte kartki w tym meczu pauzować musiał Wólkiewicz, a nieobecny był także Prędki. Darłowianie swoje nadzieje wiązali z rosnącą formą, która pozwoliła na wywalczenie siedmiu punktów w ostatnich trzech spotkaniach.

Mecz od pierwszego gwizdka sędziego miał jednolity przebieg. Stroną dominującą byli gospodarze, którzy zdecydowanie dłużej utrzymywali się przy piłce, a Darłowianie skupili się na uważnej grze w destrukcji. Taka taktyka sprawiła, że miejscowi mieli bardzo duże problemy z wypracowaniem dogodnej okazji podbramkowej i tak naprawdę tylko raz byli bliscy prowadzenia, kiedy to po dośrodkowaniu z lewego skrzydła do piłki najwyżej wyskoczył jeden z napastników gospodarzy. Niestety dla nich nie zdołał on odpowiednio uderzyć głową i cała akcja zakończyła się przeniesieniem futbolówki ponad poprzeczką. W rewanżu Darłowianie zawiązali składną akcję na lewej stronie po której w pole karne przedarł się Sawicki, a następnie odegrał piłkę do niepilnowanego Dywana. Ten przyjął piłkę i uderzył z 8 metrów mając przed sobą praktycznie już tylko bramkarza, ale futbolówka ostatecznie trafiła w zewnętrzną część słupka i wróciła do gry. Konsekwentna gra przyjezdnych doprowadziła do jeszcze jednej groźnej okazji. Ponownie sporo krwi miejscowym napsuł Sawicki, który urwał się obrońcom i będąc już w polu karnym uderzył kierunku długiego słupka, ale i ta próba nie przyniosła wymiernego efektu i zakończyła się minimalnym minięciem bramki.

Druga część spotkania nie zmieniła nic jeśli chodzi o stronę posiadającą inicjatywę. Gospodarze przeważali, ale już po kilku minutach mogli stracić bramkę, po tym jak bardzo źle piłkę do gry wprowadził bramkarz miejscowych trafiając nią pod nogi Dywana. Ten jednak nie skorzystał z prezentu i pomimo mocnego uderzenia z interwencją zdążył bramkarz. Piłkarze z Czaplinka podobnie jak w pierwszych 45 minutach próbowali dośrodkowań z bocznych rejonów, a dodatkowo coraz częściej decydowali się na uderzenia z dystansu. Niestety dla nich w dalszym ciągu pewnie grali defensorzy Darłowian, a dodatkowo większość z uderzeń mijała w bezpiecznej odległości bramkę Śpiewaka. Decydująca o losach meczu akcja miała miejsce w 73 minucie. Darłowianie wywalczyli piłkę w środkowej strefie boiska, po czym Artur Fryś zdecydował się na szybkie przerzucenie piłki na prawe skrzydło do Idasiaka. Ten wygrał pojedynek siłowy z dwoma zawodnikami Lecha, a będąc na skraju pola karnego złamał akcję do środka i zdecydował się na uderzenie lewą nogą. Z tym uderzeniem sporo problemów miał Jarosław Handel i ostatecznie sparował piłkę przed siebie, na co tylko czekał Sawicki, który dopadł do bezpańskiej piłki i po chwili pewnie ulokował ją w siatce. Stracona bramka i wizja przegranej sprawiła, że miejscowi jeszcze zwiększyli siły ofensywne. Jedynym ich celem było zdobycie wyrównującej bramki, ale w dalszym ciągu ambitnie i konsekwentnie grający Darłowianie sprawiali, że żadna z akcji nie była stuprocentową. Bramkarz Darłowian pomimo, że kilkakrotnie musiał interweniować to jednak, ani razu nie były to sytuacje po których musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Tuż przed końcem spotkania w szeregach Darłowian na boisku zameldował się Dawid Paluszkiewicz zmieniając Marcina Łańko i był to przy okazji debiut tego 16-latka w oficjalnym meczu seniorów Darłovii. Tym samym dołożył on i swoją cegiełkę, jak się wkrótce okazało, do wygranej przyjezdnych.

Wygrana Darłowian w Czaplinku to zdecydowanie największa niespodzianka tej kolejki ligowej. Jest to na pewno potwierdzenie dobrej formy podopiecznych Kaźmierczaka, której nie zburzyła nawet wyjątkowo krótka kadra meczowa. Kolejnym rywalem Darłovii będzie mająca aspiracje do ligowego awansu drużyna Astry Ustronie Morskie, co powinno zapewnić odpowiednio wysoki poziom piłkarski na boisku przy ul. Sportowej 1 w najbliższą sobotę o godzinie 17:00.

Bramka:

0 : 1 - Wiktor Sawicki - 73 minuta

Skład Darłovii: Śpiewak - Szopiński, Krawczyk, Nowak, Rokicki - Łańko (86' Paluszkiewicz), Fryś, Włodarczyk, Idasiak - Dywan, Sawicki

Żółte kartki: Szopiński, Nowak, Rokicki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości