Astra Ustronie Morskie w grze o awans

Astra Ustronie Morskie w grze o awans

Udane występy w ostatnich ligowych kolejkach okraszone m.in. wygraną z liderem z Czaplinka sprawiły, że apetety w Darłowie na kolejne punkty tylko rosły. Kolejnym przeciwnikiem z którym przyszło się mierzyć Darłovii była drużyna Astry Ustronie Morskie, która w dalszym ciągu nie składa broni i walczy o miejsce dające ligowy awans. Do tego meczu podopieczni Kaźmierczaka przystępowali z wracającym po kartkowej pauzie Danielem Wólkiewiczem w wyjściowym składzie oraz z Arturem Maciągiem w kadrze meczowej, który był już do dyspozycji trenera po wyleczeniu urazu.

Pierwsza odsłona spotkania prowadzona była w niezbyt szybkim tempie. Optyczną przewagę posiadali Darłowianie, ale poza kilkoma ofensywnymi wejściami Idasiaka nie potrafili stworzyć sobie bramkowej okazji. Rywale z Ustronia Morskiego grali bardzo konsekwentnie w defensywie, nie dopuszczając przeciwnika we własne pole karne i dodatkowo starając się w sprzyjających okolicznościach kontrować rywala. Trzykrotnie takie akcje zakończyły się oddaniem strzału w kierunku bramki strzeżonej przez Śpiewaka, ale za każdym razem pewnie interweniował bramkarz Darłowian. Ostatecznie pierwsza część gry zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Drugie 45 minut gry gospodarze rozpoczęli z wymuszoną zmianą w składzie. W miejsce Sawickiego, który już pod koniec pierwszej połowy sygnalizował kontuzję, pojawił się Szopiński, który zajął miejsce na lewym skrzydle, a do linii ataku przesunięty został Łańko. Ta część gry bardzo źle rozpoczęła się dla miejscowych. Błąd Krawczyka podczas wyprowadzania akcji od defensywy sprawił, że Astra wywalczyła piłkę na skraju pola karnego i po dwóch szybkich podaniach sam przed bramkarzem znalazł się Szynkowski, który po chwili pewnym uderzeniem wyprowadził gości na prowadzenie. Stracona bramka sprawiła, że Darłowianie przyśpieszyli grę. W kolejnych minutach byli stroną dominującą i dodatkowo potrafili stworzyć sporo zagrożenia pod bramką Romana Travkina, ukraińskiego bramkarza Astry. To właśnie bramkarz dwukrotnie popisał się skutecznymi interwencjami, broniąc mocne uderzenia Łańko i Rokickiego zmierzające tuż pod poprzeczkę. Gospodarze co kilka minut meldowali się w polu karnym Astry, ale za każdym razem brakowało finalizującego akcje stempla, który doprowadziłby do wyrównania. Dwukrotnie kontrowersyjne decyzje podjął także arbiter spotkania, tym razem na niekorzyść miejscowych. Najpierw nie odgwizdał zagrania ręką w polu karnym defensora Astry, a po kilku minutach przerwał akcję Rokickiego, który wychodził na sytuację sam na sam z bramkarzem uznając, że zawodnik Darłovii zaatakował piłkę nakładką stwarzając zagrożenie dla przeciwnika. Nieskuteczna gra Darłovii została ukarana w 80 minucie. Praktycznie pierwsza groźna akcja przyjezdnych od momentu objęcia prowadzenia i po raz drugi pokonany został Śpiewak. Goście przeprowadzili szybką akcję na prawym skrzydle i próbowali dograć futbolówkę w pole karne. Lot piłki przeciął Krawczyk, ale na tyle pechowo, że ta wróciła pod nogi zawodnika z Ustronia i ponownie trafiła na prawe skrzydło. Tym razem została jednak zagrana do tyłu, na 13 metr od bramki, do niepilnowanego Miłoszewicza, który mocnym uderzeniem ulokował piłkę tuż pod poprzeczką. Ostatnie minuty gry to ambitna gra Darłowian nastawiona na zdobycie kontaktowej bramki, ale w dalszym ciągu brakowało skuteczności pod bramką Travkina. Tuż przed końcowym gwizdkiem, po błędzie Prędkiego, w sytuacji sam na sam znalazł się Szynkowski, ale tym razem skuteczną interwencją popisał się Śpiewak.

Porażka Darłowian sprawiła, że przerwana została dobra passa podopiecznych Kaźmierczaka na własnym boisku, gdzie ostatni raz ulegli 9 września poprzedniego roku w pojedynku z Saturnem Mielno (0:1). Sukces Astry w tym spotkaniu wynikał w głównej mierze z bardzo konsekwentnej gry przez 90 minut, a także z błędu Darłowian, który ustawił mecz tuż po wznowieniu gry. Poza brakiem punktów największym zmartwieniem w szeregach Darłovii jest z pewnością uraz Sawickiego, który musiał przedwcześnie opuścić boisko, a bez niego znacząco maleje potencjał ofensywny gospodarzy, zwłaszcza, że Maciąg dopiero wraca do gry po wyleczeniu kontuzji.

Bramki:

0 : 1 - Szynkowski - 48 minuta

0 : 2 - Miłoszewicz - 80 minuta

Skład Darłovii: Śpiewak - Rokicki, Fryś, Krawczyk, Nowak - Idasiak (65' Prędki), Wólkiewicz, Włodarczyk, Łańko (70' Maciąg) - Dywan, Sawicki (46' Szopiński)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości