Antyfutbol zwyciężył

Antyfutbol zwyciężył

Pojedynek z Wrzosem Wrzosowo dla każdej z drużyn Regionalnej Klasy Okręgowej zawsze stanowi duże wyzwanie. Decydującym czynnikiem zawsze jest fatalna murawa we Wrzosowie, która z biegiem lat w żaden sposób nie jest poprawiana. Do tych warunków idealnie wpasowali się gospodarze, którzy na własnym boisku tylko raz w tym sezonie zeszli z boiska pokonani, w pozostałych meczach zdobywając komplet punktów. Z tego powodu oraz ze względu na liczne absencje w szeregach Darłowian można było spodziewać się trudnego meczu dla podopiecznych Łukasza Jarosiewicza.

Od pierwszego gwizdka sędziego o połowie na której rozgrywana była futbolówka decydował silny, porywisty wiatr, który dodatkowo utrudniał zawiązywanie składnych akcji. Pomimo grania "pod wiatr" to Darłowianie zdecydowanie lepiej rozpoczęli spotkanie i powinni szybko wyjść na prowadzenie. Już  w pierwszej swojej akcji w sytuacji sam na sam znalazł się Jarosiewicz, ale nie potrafił ulokować piłki w siatce trafiając w poprzeczkę. Chwilę później po dograniu Siudka w znakomitej pozycji strzeleckiej znalazł się Bartosz Dywan, ale z bliska trafił w interweniującego bramkarza. Kolejną dobrą okazję miał także Jarosiewicz, ale uderzając zza linii pola karnego nie trafił w światło bramki. Pierwszy kwadrans gry powinien zakończyć się prowadzeniem przyjezdnych, ale zamiast tego chwilę później padła bramka dla gospodarzy. Damian Kołodziejski wywalczył piłkę na prawym skrzydle tuż za linią połowy boiska i zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne. Uczynił to tyle nieudolnie co szczęśliwie, efektem czego wrzutka zakończyła się klasycznym centrostrzałem, który zaskoczył wysuniętego Marcina Kotasa, wpadając mu za tzw. kołnierz. Po utracie bramki Darłowianie pomimo wielkich problemów z wyprowadzeniem piłki zdołali wypracować sobie kolejne okazje do wyrównania spotkania. Bardzo dobrą okazję miał ponownie Bartosz Dywan, a także Mariusz Sawa, który nie zdołał umieścić piłki w praktycznie pustej bramce. Gospodarze swoje akcje ograniczali głównie do długich zagrań bezpośrednio w pole karne, a także długich wrzutek z autu, które przy przewadze wzrostu za każdym razem mogły przynieść im bramkę. Ostatecznie miejscowi podwyższyli swoje prowadzenie po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, które trafiło na linii pola bramkowego pod nogi Pawła Andrzejewskiego, a ten pokonał niepotrzebnie cofającego się do bramki Marcina Kotasa. Po zdobyciu drugiej bramki kolejne minuty upłynęły na próbach wyjścia z własnej połowy przez Darłowian, co ze względu na porywisty wiatr chwilami stawało się zadaniem nie do wykonania. Gospodarze zaś do ostatniej minuty starali się jeszcze podwyższyć prowadzenie, ale tym razem skutecznie interweniował Kotas co najmniej dwukrotnie broniąc groźne uderzenia.

Na drugą część spotkania Darłowianie wyszli z jedną zmianą w składzie. Piotra Dudka zmagającego się z bólem kręgosłupa zmienił Marcin Łańko. Podobnie jak w pierwszej połowie o przebiegu gry decydowały warunki atmosferyczne, które sprawiały, że akcje szybko przenoszone były w pobliże pola karnego Wrzosu. Przyjezdni w pierwszych minutach kilkakrotnie zdołali wypracować dogodne okazje, ale za każdym razem brakowało im precyzji i futbolówka nie trafiała w światło bramki. Gospodarze w tym czasie starali się kontrować, ale tym razem dobrze ze swoich zadań wywiązywała się defensywa Darłovii, a także czujnie i wysoko wysunięty Marcin Kotas. Kolejne mijające minuty upływały głównie pod znakiem umiejętnej gry na czas w wykonaniu Wrzosu, który skutecznie spowalniał grę i udaremniał próby przyśpieszenia tempa gry. Bodźcem, który na nowo dał Darłowianom wiarę w uzyskanie korzystnego wyniku była bramka zdobyta w 75 minucie gry. Padła ona po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, po którym najwyżej w polu karnym wyskoczył Bartosz Dywan i uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. W ostatnim kwadransie gry przyjezdni usilnie dążyli do wyrównania stanu gry, a bliski tego był m.in. Florkiewicz oraz Łańko, który znalazł się sam przed bramkarzem, ale futbolówka na nierównej murawie uciekła mu po niespodziewanym koźle po czym wpadła w ręce bramkarza. Ostatecznie próby gonienia wyniku zakończyły się dla Darłowian niepowodzeniem.

Końcowa wygrana Wrzosu w dużej mierze jest dla nich rozstrzygnięciem bardzo szczęśliwym wynikającym także ze słabej skuteczności podopiecznych Jarosiewicza. Gospodarze górą wyszli z pojedynku, który długimi minutami niewiele miał wspólnego z grą w piłkę, a bardziej był próbą poradzenia sobie z warunkami atmosferycznymi, które w tym przypadku więcej szczęścia przyniosły miejscowym. Wśród Darłowian z pewnością widoczny był brak liderów formacji ofensywnej, czyli Sawickiego oraz Maciąga, ale jednocześnie nieobecności innych jak Kącki, Idasiak, Pyszniak, Morawski czy Rząsa sprawił, że pole manewru dla trenera Darłovii praktycznie nie istniało.

Bramki:

1 : 0 - Damian Kołodziejski - 18 minuta

2 : 0 - Paweł Andrzejewski - 31 minuta

2 : 1 - Bartosz Dywan - 75 minuta

Skład Darłovii: Kotas - Szopiński, Krawczyk, Wisowaty, Stołowski - Siudek, Sawa, Florkiewicz, Dudek (46' Łańko) - Dywan, Jarosiewicz

Żółte kartki: Dudek (Darłovia), Andrzejewski (Wrzos)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości