Tylko remis z Białymi Sądów

Tylko remis z Białymi Sądów

Dwie porażki Darłowian na start rozgrywek w rundzie wiosennej sprawił, że do kolejnego pojedynku, tym razem z Białymi Sądów, podopieczni Kaźmierczaka przystępowali z bojowym nastawieniem na przerwanie niekorzystnej passy. W drużynie miejscowych ponownie doszło do roszad w składzie, które były spowodowane absencjami Oskara Kaźmierczaka (pauza za czerwoną kartkę) oraz Kamila Włodarczyka, a w ich miejsce pojawili się Marcin Kotas oraz Daniel Wólkiewicz.

Od mocnego uderzania spotkanie rozpoczęli piłkarze Darłovii. Już po kilku minutach gry i błędzie obrońcy sam na sam z bramkarzem znalazł się Wiktor Sawicki, ale umiejętnie kąt skrócił Marcel Skwirut i zdołał nogami wyblokować uderzenie napastnika Darłovii. W następnej sytuacji na prawym skrzydle przedarł się Florkiewicz i będąc już tylko przez bramkarzem podaniem szukał Sawickiego, którego finalnie uprzedził obrońca przerywając groźną akcję. Przewaga gospodarzy w tym okresie gry ostatecznie zakończyła się bramką, której strzelcem okazał się Kamil Bazyli. Akcje zapoczątkował Karol Florkiewicz, który uciekł defensorom na lewym skrzydle, zagrał do Sawickiego, którego uderzenie wybronił Skwirut, ale na tyle pechowo, że piłka spadła pod nogi Bazylego, który na raty trafił do bramki. Pełna kontrola nad boiskowymi wydarzeniami określała postawę Darłowian w pierwszych 15 minutach gry, ale nie uchroniła przed stratą bramki. Nierozważna postawa Sosińskiego we własnym polu karnym sprawiła, że sędziemu nie pozostało nic innego jak tylko ukarać obrońcę żółtą kartą i podyktować rzut karny za nieprzepisowe przytrzymywanie rywala. Do jedenastki podszedł doświadczony Sebastian Inczewski i pewnym uderzeniem pokonał Marcina Kotasa. Stracona bramka wprowadziła troszkę niepokoju w grze miejscowych, którzy w dalszym ciągu posiadali optyczną przewagę, ale mieli trudność ze sforsowaniem defensywy gości. Przyjezdni starali się szukać swoich szans w kontrach, ale do końca pierwszej części gry nie byli w stanie zmusić Kotasa do wytężonego wysiłku. Do siatki nie potrafili trafić też Darłowianie, co oznaczało, że po pierwszych 45 minutach drużny schodziły do szatni przy wyniku remisowym.

Druga część spotkania to już całkowita dominacja Darłowian, którzy praktycznie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego nie opuszczali połowy rywala. Gospodarze usilnie dążyli do trafienia, które dałoby komplet punktów i nawet zdołali umieścić piłkę w siatce. Dokonał tego Sawicki, ale arbiter główny spotkania, po konsultacji z asystentem, uznał, że w momencie wyblokowania piłki przez Florkiewicza piłka trafiła do napastnika Darłovii, znajdującego się na pozycji spalonej. Bardzo bliski trafienia był Daniel Wólkiewicz, który uderzał z linii pola karnego, ale trafił tylko w słupek. Swoją szansę na trafienie miał bardzo aktywny tego dnia Karol Florkiewicz, ale i jemu zabrakło precyzji. Miejscowi nieustannie starali się znaleźć lukę w bloku obronnym Białych i pomimo, że "bramka wisiała w powietrzu" to spotkanie na swoją korzyść mogli rozstrzygnąć przyjezdni. Po jednej z kontr goście znaleźli się w polu karnym, zdołali uderzyć na bramkę i tylko poprzeczka sprawiła, że Kotas nie został pokonany. Do ostatnich minut gry Darłowianie dążyli do pokonania Skwiruta, ale finalnie to bramkarz z Sądowa wychodził za każdym razem obronną ręką i okazał się jednym z głównych bohaterów tego spotkaniu.

Końcowy rezultat z pewnością nie zadowala Darłowian, którzy swoją postawą pokazali, że ich forma zwyżkuje, ale jednocześnie, podobnie jak w kilku spotkania jesienną, brakowało przysłowiowej kropki nad "i", aby zgarnąć komplet punktów. Za tydzień Darłovię czeka zdecydowanie trudniejsze zadanie. Wyjazdowy mecz z Vinetą w Wolinie, będzie sporym wyzwaniem i to gospodarze tego spotkania będą zdecydowanym faworytem.

Bramki:

1 : 0 - Kamil Bazyli - 10 minuta

1 : 1 - Sebastian Inczewski - 15 minuta - rzut karny

Skład Darłovii: Kotas - Kulon, Sosiński (70' Dywan), Ryfa, Rokicki - Michalski, Wólkiewicz, Fastyn, Bazyli (80' Maciąg) - Florkiewicz, Sawicki

Żółte kartki: Kulon, Rokicki, Sosiński (Darłovia)

Nieuznana bramka:

Komentarze

Dodaj komentarz
  • szopinho napisał
    Sydoruk - kontuzja, raczej nie ma co spodziewać się, że będzie do dyspozycji w tej rundzie.
    Lipiński - służba przygotowawcza - za 3 tygodnie wróci do drużyny.

  • Kibic napisał
    A co z Lipińskim

  • Darłowiak napisał
    Wiadomo kiedy Sydor wraca do gry ?

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości