Strzelanie zaczęli po przerwie

Strzelanie zaczęli po przerwie

Ostatni mecz w tym roku dla drużyny Darłovii miał stanowić ukoronowanie udanej rundy jesiennej. Aby tak się stało w meczu ze Spójnią Świdwin podopieczni Mateusza Kaźmierczaka musieli odnieść zwycięstwo i tym samym dopisać kolejne trzy punkty do ligowej tabeli. Pod względem kadrowym w pierwszej jedenastce doszło do kilku zmian, co było pokłosiem bardzo dobrej gry niektórych zawodników w wyjazdowym meczu w Kaliszu Pomorskim, a także urazów m.in. Rokickiego, Szczerby czy też Kucharskiego. Przed meczem miało miejsce także uhonorowanie Wiktora Sawickiego pamiątkową koszulką z okazji zdobycia 100 ligowych bramek dla Darłovii. Osiągnięcie tym bardziej godne odnotowania, że snajper gospodarzy potrzebował do tego zaledwie 97 meczy.

Od pierwszego gwizdka sędziego optyczną przewagę posiadali gospodarze, którzy prowadzili grę i już w pierwszych minutach mogli wyjść na prowadzenie za sprawą Włodarczyka oraz Basałaja, ale żaden z nich, będąc w dogodnej sytuacji, nie potrafił skierować piłki w światło bramki. W odpowiedzi piłkarze Spójni, schowani bezustannie za podwójną gardą, starali się kontrować miejscowych. Kilkakrotnie zdołali przedrzeć się w pole karne Darłowian i uderzyć na bramkę strzeżoną przez Śpiewaka, który jednak pozostawał czujny i nie pozwoli się pokonać. Wraz z mijającymi minutami Darłowianie coraz częściej dochodzili do okazji podbramkowych, ale nie potrafili zwieńczyć swoich akcji celnymi uderzeniami. Swoje okazje do wyprowadzenia Darłovii na prowadzenie mieli Sawicki, Michalski, Łańko i Idasiak, ale tym razem brakowało im precyzji. Wobec braku skuteczności także ze strony Spójni po pierwszych 45 minutach gry utrzymywał się wynik bezbramkowy.

Na drugą część spotkania Darłowianie wyszli z trzema zmianami w składzie. Boisko opuścili Łańko, Idasiak i Basałaj, a ich miejsce zajęli Maciąg, Bazyli oraz Dywan. Ta część gry nie zdążyła rozpocząć się na dobre, a na Sportowej nastąpiło małe trzęsienie ziemi. Wrzutka w pole karne Darłowian i przegrana walka o piłkę przez Kamila Michalskiego zakończyła się przypadkowym trafieniem ręką w twarz zawodnika gości, a po chwili podyktowaniem jedenastki dla przyjezdnych. Rzut karny na bramkę pewnie zamienił piłkarz Spójni i to gospodarze musieli teraz gonić wynik. Jak się okazało stracona bramka podziałała jak płachta na byka na miejscowych, którzy w ciągu dziesięciu kolejnych minut gry najpierw wyrównali stan meczu, a po chwili zdołali zdobyć kolejne dwie bramki. Wyrównanie stanu meczu padło po składnej akcji po której Dywan dograł piłkę do Sawickiego, a ten, na raty, ulokował piłkę w siatce uderzeniem z 12 metra. Przyjezdni nie zdążyli na dobre się otrząsnąć z utraty bramki, a po chwili na uderzenie z dystansu zdecydował się Artur Fryś, z czym nie poradził sobie bramkarz Spójni. Kolejna bramka była udziałem Bartosza Dywana, który jako pierwszy dopadł do bezpańskiej piłki w polu karnym i długo się nie zastanawiając mocno uderzył w kierunku bramki. Zmierzającą do bramki futbolówkę odbił jeszcze zawodnik ze Świdwina, co zmyliło bramkarza i sprawiło, że nie miał już szans na powstrzymanie piłki przed wpadnięciem do bramki. Rozpędzona Darłovia nie zamierzała zwalniać tempa gry i w kolejnej akcji w polu karnym Sawicki uprzedził wychodzącego bramkarza, co zakończyło się faulem oraz ... kontuzją bramkarza. Długa przerwa w grze sprawiła, że Wiktor Sawicki do wykonywania jedenastki podszedł nie do końca skoncentrowany, co wykorzystał drugi bramkarz Spójni popisując się efektowną interwencją. Niedługo pozostawał jednak niepokonany. Kilka minut później po ładnej centrze Sawickiego celną główką popisał się Artur Maciąg przerzucając piłkę nad wysuniętym bramkarzem. Bramka ta była konsekwencją dobrej gry Darłowian, którzy zdecydowanie lepiej wytrzymali trudy spotkania i do samego końca gry dążyli do kolejnych trafień. Ostatecznie zdołali jeszcze dwukrotnie umieścić piłkę w siatce w ostatnich minutach gry. Najpierw skutecznym dryblingiem już w polu karnym popisał się Artur Maciąg przedzierając się przez gęste sito obrońców, a następnie pewnie pokonał bramkarza uderzeniem w długi róg. Strzelanie w tym meczu zakończył Wiktor Sawicki, który po dośrodkowaniu Wólkiewicza najwyżej wyskoczył w polu karnym i z bliska zaliczył swoje drugie trafienie w tym meczu.

Efektowna wygrana podsumowała udaną rundę Darłovii, która pozostała na trzecim miejscu w ligowej tabeli zmniejszając do trzech punktów stratę do liderujących Błoni Barwice oraz Lecha Czaplinek. Taki wynik z pewnością rozbudza nadzieje przed kolejną rundę i pozwala zespołowi na spokojną analizę, a następnie przygotowanie do rozgrywek ligowych już w 2019 roku. Te zapewne rozpoczną się na początku stycznia, a najbliższy miesiąc Darłowianie spędzą na odpoczynku po długiej, ale jakże owocnej rundzie.

Bramki:

0 : 1 - x - 47 minuta - rzut karny

1 : 1 - Wiktor Sawicki - 50 minuta

2 : 1 - Artur Fryś - 55 minuta

3 : 1 - Bartosz Dywan - 58 minuta

4 : 1 - Artur Maciąg - 71 minuta

5 : 1 - Artur Maciąg - 84 minuta

6 : 1 - Wiktor Sawicki - 88 minuta

Skład Darłovii: Śpiewak - Łańko (46' Maciąg), Szopiński (70' Prędki), Nowak, Idasiak (46' Dywan) - Michalski, Fryś, Włodarczyk, Basałaj (46' Bazyli) - Wólkiewicz, Sawicki

Żółta kartka: Łańko

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości