Rozmowa z Wojciechem Polakowskim

Rozmowa z Wojciechem Polakowskim

AR - Po latach wspaniałej kariery zawodniczej zostałeś działaczem małego, darłowskiego klubu. Czy to było Twoje marzenie?

WP - Marzenie to zbyt duże słowo. Zresztą marzenia dotyczą z reguły rzeczy trudno osiągalnych. Funkcja prezesa Darłovii to przemyślany i trafny wybór wynikający z mojej drogi życiowej i dużego sentymentu do klubu.

AR - Siódma liga to nie jest obszar sportowych ambicji Wojciecha Polakowskiego?

WP - Zdecydowanie nie. Ja oczywiście byłbym naiwny obiecując od tej chwili coroczne awanse i perspektywę centralnej ligi piłkarskiej w jakiejś tam przyszłości. Zaczniemy od małych kroków. Od stworzenia na nowo wizerunku klubu, od odbudowania jego piłkarskiej kadry w oparciu o nasz rodzimy narybek. Od tego, co możemy zrobić już i teraz.

AR - A konkretnie?

WP - W prowadzonej przez moją żonę Akademii Piłkarskiej Orlik trenuje 150 osób. To jest podstawa do optymizmu i perspektywa na utworzenie w Darłowie mody na piłkę nożną. Drużyna juniorów i seniorska kadra będzie dla tych chłopców naturalnym celem ich piłkarskiej edukacji. Ci młodzi i bardzo młodzi zawodnicy w niedalekiej przyszłości maja stanowić o sile naszej piłki. Na razie darłowskiej, a dla niektórych- kto wie.

AR - Wspomniałeś też o wizerunku klubu. Jaki on ma być w najbliższej perspektywie?

WP - Przyjazny rodzinie najogólniej rzecz ujmując. Chcemy na trybuny darłowskiej piłkarskiej Areny ściągnąć całe rodziny. Klub, jego otoczenie i my wszyscy będziemy robić wiele rzeczy, aby rodzice nie mieli oporów przed odwiedzeniem stadionu w dniu meczu i poza nim. Kino, teatr i tego typu rozrywki pozwalają mile spędzać czas. Stadion sportowy ma tutaj jeden, niezaprzeczalny walor: wychodzimy z pomieszczeń i spędzamy ten czas na świeżym powietrzu. Cóż może być zdrowszego?

AR - Co zrobisz, aby te plany nie pozostały w sferze pustych sloganów?

WP - Bardzo nam zależy, aby w części południowej stadionu wyodrębnić miejsce i stworzyć boisko do piłki plażowej. Obok chcemy posadowić mini plac zabaw dla naszych najmłodszych. Każdy rodzic kibicujący może z tego miejsca obserwować przebieg zawodów mając jednocześnie pieczę nad swoim przyszłym „Lubańskim”. Oprócz tego nasi mali adepci piłkarscy będą w stopniu znacznym zaangażowani w oprawę około meczową, będziemy tworzyć widowisko nie tylko przez dziewięćdziesiąt minut, ale spróbujemy stworzyć z tego spektakl, którego głównym daniem będzie oczywiście mecz drużyny seniorskiej. Bardzo chcemy, aby nasi mieszkańcy zaprzyjaźnili się z klubem, byli z niego dumni i aby powstała moda na przychodzenie na stadion.

AR - A ci, nieco starsi kibice, którzy nie zawsze mogą być przykładem spokojnego kibicowania?

WP - Myślę, że nie będzie z tym problemu. Rozmawiamy z nimi już od dłuższego czasy i można śmiało powiedzieć, że jesteśmy dogadani. Ze strony naszych najbardziej zagorzałych kibiców mam obietnicę o pełnej współpracy Będzie oprawa przedmeczowa z udziałem dzieciaków również. Poza tym pamiętajmy, że ci młodzi ludzie, to też synowie, wnukowie, niejednokrotnie mający w swoim meczowym otoczeniu młodszych braci i siostry. To też zobowiązuje do zachowańw pełni etycznych, ale nie zabijających temperatury meczu.

AR - Plany ambitne, od czego zaczniesz?

WP - Od inauguracji rundy wiosennej na naszej Arenie, czyli od 4 kwietnia. Dopracowujemy jeszcze szczegóły, ale obiecuję, że będzie warto odwiedzić nasz stadion w tym dniu. Całą parą idą też przygotowania do rocznicy , 65-tej powstania klubu, ale to dopiero w czerwcu. W przygotowaniu jest też strona internetowa klubu i jej fanpage. Szczegóły wkrótce.

AR - Tak, a teraz o rzeczy najważniejszej, czyli o pieniądzach. Za co to prezes Polakowski zrealizuje.?

WP - Dzięki pomocy ratusza i osobiście burmistrza Klimowicza i przychylności Rady Miejskiej Mamy zagwarantowane środki na bieżącą działalność klubu. Mamy również zapewnienie, iż główny sponsor dalej będzie wspierał Nasz Klub. To oczywiście nie znaczy, że więcej pieniążków nam nie potrzeba. Przyda się każda złotówka. Bardzo liczymy na wsparcie ze strony sponsorów. Każda kwota przeznaczona na rozwój klubu ma znaczenie. Żadna złotówka nie zostanie zmarnowana. Apeluje do ludzi i firm dobrej woli: wspomagajcie rozwój piłki nożnej na terenie Darłowa. Przecież wszyscy jesteśmy piłkarzami. Można wykupić nazwę naszej Areny, mamy miejsce na koszulkach dla sponsora strategicznego i sponsorów pomniejszych. Mamy miejsca na reklamy i inne działania marketingowe.

AR - Tak, rzeczywiście brzmi to zachęcająco. A czy to jest możliwe przekonamy się już wkrótce. Panie Prezesie, w imieniu całego, nie tylko piłkarskiego Darłowa życzę powodzenia.

Z Prezesem Darłovii, Wojtkiem Polakowskim rozmawiał Andrzej Rachwalski.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości