Remis z goryczą porażki

Derbowa rywalizacja o prymat w powiecie sławieńskim, pomiędzy Darłovią Darłowo, a Wieżą Postomino od kilku sezonów gwarantuje rywalizację w której brakuje zdecydowanego faworyta. Podobnie było i tym razem, a mecz jeszcze przed pierwszym gwizdkiem zapowiadał się jako pojedynek dwóch drużyn środka tabeli, walczących ambitnie od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. Nastawienie na boiskową walkę zdeterminowane zostało także przez stan murawy, która odbiegała od IV-ligowych standardów, a dodatkowo tuż przed meczem obfite opady deszczu sprawiły, że w wielu miejscach zalegała woda, która uniemożliwiała konstruowanie akcji.

Trudne warunki gry sprawiły, że od pierwszych minut brakowało ładnych zagrań, a w wielu sytuacjach o zagrożeniu pod bramką rywala decydował przypadek. Taki stan utrzymywał się przez pół godziny gry, a w tym czasie najciekawiej było po stałych fragmentach gry, które kilkakrotnie sprawiły, że Jakub Łącki oraz Oskar Kaźmierczak mieli okazje do interwencji. To właśnie niefortunna interwencja tego pierwszego, który w 30 minucie minął się z piłką, sprawiła, że niespodziewanie piłkę do bramki wbił Wiktor Sawicki. Z drugiej strony boiska, do zakończenia pierwszej odsłony piłka nie znalazła drogi do bramki, co oznaczało, że na przerwę Darłowianie udali się do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Drugą część spotkania dużo lepiej rozpoczęli miejscowi. Już po kilku minutach udało im się zaskoczyć defensywę Darłovii, a z dogodnej pozycji strzeleckiej skorzystał Andrzej Łyszyk, pokonując po chwili Oskara Kaźmierczaka. Na odpowiedź przyjezdnych nie trzeba było długo czekać. Dokładne zagranie Włodarczyka na wolne pole, nieudane wyjście Łąckiego z bramki oraz poślizgnięcie się Marcela Staniszewskiego sprawiło, że Karol Florkiewicz wykazał najwięcej sprytu i za moment znalazł się sam przed pustą bramką, a następnie ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Gospodarze w kolejnych minutach starali się doprowadzić do wyrównania i kilkakrotnie byli bliscy powodzenia, ale na ich drodze stawał dobrze spisujący się w bramce Kaźmierczak, bądź też ofiarnie interweniujący defensorzy. Już w doliczonym czasie gry Darłowianie za sprawą Kamila Bazyli mogli zamknąć spotkanie trzecim trafieniem, ale zawodnik Darłovii nie zdołał pokonać Przemysława Mulawy, który w międzyczasie pojawił się na murawie w miejsce Łąckiego. Ostatnie sekundach gry należały jednak do ambitnie grających piłkarzy z Postomina. Nieudane uderzenie zza pola karnego zawodnika Wieży spadło na prawe skrzydło do Sebastiana Marszałka, który opanował piłkę po rykoszecie od obrońcy przyjezdnych i po chwili zagrał do Andrzeja Łyszyka. Pomocnik gospodarzy znalazł lukę w defensywie Darłowian i mocnym uderzeniem doprowadził do wyrównania, wywołując falę euforii w szeregach gospodarzy i niedowierzania wśród przyjezdnych. Tuż po tym sędzia zakończył spotkanie, nie pozwalając nawet na wznowienie gry od środka

Stracona bramka w doliczonym czasie gry ponownie pozbawiła podopiecznych Mateusza Kaźmierczaka kompletu punktów. Syndrom doliczonego czasu gry i tym razem dał o sobie znać, podobnie jak w meczach z Hutnikiem (dwukrotnie), Leśnikiem Manowo, Sokołem Karlino czy też Iskierką Szczecin. Wypada mieć tylko nadzieję, że finalnie stracone punkty nie będą miały wpływu na bezpieczną pozycję Darłowian w ligowej tabeli. A passę trzech ligowych remisów Darłowianie będą mogli przerwać już w sobotę o g. 12:00, kiedy to ugoszczą ostatnią drużynę ligi - Spartę Węgorzyno, której z pewnością będą chcieli się zrewanżować za porażkę w rundzie jesiennej (2:4 w Nowogardzie).

Bramki:

0 : 1 - Wiktor Sawicki - 30 minuta

1 : 1 -  Andrzej Łyszyk - 51 minuta

1 : 2 - Karol Florkiewicz - 56 minuta

2 : 2 - Andrzej Łyszyk - 90+3 minuta

Skład Darłovii: Kaźmierczak - Sosiński, Ryfa, Lipiński - Dywan (75' Szopiński), Michalski, Włodarczyk, Kulon - Bazyli, Sawicki, Florkiewicz (90' Synkiewicz)

Żółta kartka: Rafał Lipiński (Darłovia)