Ostatnia akcja zadecydowała

Ostatnia akcja zadecydowała

W meczu 19 kolejki rozgrywek ligowych wyjazdowym rywalem Darłowian była drużyna Wrzosu Wrzosowo.Do tego pojedynku Darłovia przystępowała bez kontuzjowanego Pawła Florkiewicza, a dodatkowo tylko na ławce rezerwowych usiadł Artur Maciąg zmagający się z urazem stawu kolanowego. Brak w wyjściowym składzie wymienionej dwójki z pewnością mocno zmniejszył potencjał ofensywny Darłowian, a tym razem ich miejsce zajęli Aleksander Sawicki oraz Krzysztof Jasiewicz, którzy mieli wzmocnić linię pomocy gości.

Spotkanie, które przyszło rozegrać drużynom na boisku we Wrzosowie przez długie okresy niewiele miało wspólnego z piłką nożną. Fatalny stan murawy, która praktycznie w żaden sposób (poza rozgrzebaniem kretowin) nie była przygotowana do meczu sprawiła, że od samego początku obserwowaliśmy wysoki poziom gry. Ale niestety nie miało to nic wspólnego z tym co piłkarze prezentowali na boisku, ale ze sposobem gry. Każda płasko zagrana piłka stwarzała zawodnikom bardzo duże problemy z jej opanowaniem, przez co rozgrywanie akcji było mocno utrudnione, by nie stwierdzić, że niemożliwe. W tym boiskowym chaosie Darłowianie starali się kierować piłki na Wiktora Sawickiego, który dobrze radził sobie z przeciwnikami wielokrotnie ich ogrywając kreując sobie akcje podbramkowe. Jedna z nich była bliska powodzenia, po tym jak napastnik Darłovii przedarł się po kole karne i mocnym uderzeniem w kierunku długiego słupka zmusił bramkarza do dużego wysiłku. Była to jedyna klarowna okazja przyjezdnych w tej części gry, a rywale w międzyczasie jedyne zagrożenie stwarzali po dalekich wrzutach z autu bądź też cent z rzutów rożnych. W pierwszej części gry, żadna z takich akcji nie przyniosła większego zagrożenia co spowodowane było dobrą i konsekwentną grą Darłowian w defensywie.

Druga część spotkania rozpoczęła się od dwóch bramkowych okazji. Najpierw po błędzie obrońcy w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się Marcin Łańko, ale piłka po jego uderzeniu przeszła ponad poprzeczką, a po chwili tuż przed polem karnym Darłowian faulowany był jeden z zawodników gospodarzy co skutkowało rzutem wolnym. Dobrze uderzoną futbolówkę z najwyższym trudem zdołał wybronić Śliwiński popisując się ładną interwencją. Po pierwszych groźnych akcjach na kilkanaście minut nastąpił powrót do obrazka z pierwszej połowy. Długie zagrania, wrzuty z autu i walka o każdy centymetr boiska. Ten impas przerwali na chwilę Darłowianie ... po wrzucie z autu Konrada Matejka. Zagrana piłka trafiła na głowę Wiernickiego, który przedłużył ją wprost na głowę Sawickiego, a ten ładnym szczupakiem wyprowadził Darłowian na prowadzenie. Utrata bramki spowodowała, że gospodarze za wszelką cenę starali się szybko doprowadzić do wyrównania. Każda z ich akcji kończyła się długim zagraniem w pole karne, z nadzieją, że piłka ostatecznie trafi na głowę lub nogę jednego z nich i ostatecznie znajdzie drogę do bramki. Darłowianie swoimi zagraniami bardzo często ułatwiali zadanie przeciwnikowi,  wybijając piłką poza linię boczną, co za każdym razem stwarzało spore zagrożenie pod bramką Śliwińskiego. Głęboka defensywa nie sprzyjała stwarzaniu dogodnych okazji podbramkowych, ale mimo to Darłowianie byli bliscy podwyższenia prowadzenia. W 85 minucie gry indywidualną akcją popisał się Wiktor Sawicki przedzierając się przez defensywę Wrzosu. Napastnik Darłovii znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i zdecydował się na na uderzenie z linii pola karnego. Mocna uderzona piłka trafiła w wewnętrzną część słupka i ... wróciła do gry. W ostatnich minutach regulaminowego czasu gry gospodarze byli bliscy powodzenia i doprowadzenia do remisu. Dośrodkowana piłka z prawej strony boiska odbiła się od jednego z defensorów Darłovii, następnie została podbita przez Śliwińskiego i zmierzała do bramki co wyglądałoby jak kopia straconej bramki w Grzmiącej, gdyby nie skuteczna interwencja Szopińskiego, który zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Wydawało się, że po tej akcji Darłowianom nie stanie się już krzywda i zdołają utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka sędziego, ale nastąpiła 94 minuta gry i sytuacja diametralnie się zmieniła. Ostatnie centra w pole karne, prawdopodobnie pierwsza przegrana walka o górną piłkę przez Krawczyka, sprawiła że przedłużona futbolówka trafiła pod nogi zawodnika z Wrzosowa, który wyskoczył zza linii obrońców i mocnym uderzeniem pokonał Śliwińskiego. Po tej bramce piłka nie wróciła nawet na środek boiska, gdyż sędzia zakończył spotkanie.

Stracona bramka w ostatnich sekundach gry sprawiła, że Darłowianie drugi raz z rzędu dali wyrwać sobie wygraną, na którą bardzo ciężko pracowali. Wypada mieć tylko nadzieję, że dwa punkty, które przeszły przyjezdnym koło nosa nie będą decydujące w ostatecznym rozrachunku i podopiecznym Jasiewicza w kolejnych spotkaniach uda się nadrobić to co nie udało się w Grzmiącej i Wrzosowie.

Skład Darłovii: Śliwiński - Stołowski, Krawczyk, Matejek, Szopiński - Aleksander Sawicki (59' Błażej Idasiak), Jasiewicz (75' Pyszniak), Wiernicki, Dudek - Łańko (77' Maciąg), Wiktor Sawicki

Żółte kartki: Szopiński, Błażej Idasiak

Komentarze

Dodaj komentarz
Uwaga. Wystąpił nieoczekiwany błąd! Prosimy spróbować później.
500
f863ca112781d4f8dc7046ff7912b6d007f64641
Przepraszamy. Wystąpił błąd naszego serwera