Niewykorzystane sytuacje się mszczą

Niewykorzystane sytuacje się mszczą

Dobra postawa w meczu z Orłem Biały Wałcz sprawiła, że do wyjazdowego pojedynku z Mirstalem podopieczni Artura Maciąga początkowo przystępowali pewni siebie z nastawieniem na wywiezienie z Mirosławca kompletu punktów. Niestety postawa ta w pewnym stopniu została zmącona w dniu meczu, kiedy to okazało się, że do grona zapowiedzianych nieobecności w postaci Nowaka, Jasiewicza, Prędkiego, Siudka czy Wiernickiego dołączyli jeszcze Wólczyński, Wisowaty oraz Szczerba. To wszystko sprawiło, że Darłowianie dotarli na mecz w 13 osobowym składzie z czego dwójkę stanowili bramkarze.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęło się dla przyjezdnych, którzy już po pięciu minutach gry wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie z 40 metra od bramki trafiło najpierw do jednego z defensorów, a ten interweniował na tyle pechowo, że zagrał do Wiktora Sawickiego, który z bliska ulokował piłkę w siatce. Chwilę później Darłowianie powinni podwyższyć prowadzenie. Najpierw w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Sawicki, ale jego próbę lobowania wyczuł Krzemiński. Dobrą okazje miał także Maciąg, ale uderzył głową zbyt lekko, a sytuacyjny strzał Krawczyka z linii bramkowej wybił jeden z defensorów. W odpowiedzi piłkarze z Mirosławca po prawie 20 minutach gry zdołali dwukrotnie niecelnie uderzyć na bramkę Kotasa, a także stworzyć sobie jedną stuprocentową okazję po której wolno zmierzającą piłkę tuż przed pustą bramką na aut wybił Szopiński. Ostatecznie cała pierwsza część gry zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Darłowian, którzy bezsprzecznie byli drużyną prezentującą się zdecydowanie lepiej niż miejscowi. Niestety w szeregach gości tuż przed zejściem do szatni urazu stopy nabawił się Daniel Wólkiewicz i po chwili okazało się, że nie będzie w stanie kontynuować dalszej gry.

Wymuszona zmiana sprawiła, że na boisku pojawił się Marcin Łańko, a po chwili Darłowianie ponownie stanęli przed stuprocentową okazją bramkową. Ponownie sam na sam z Krzemińskim znalazł się Sawicki, ale i tym razem jego uderzenie obronił bramkarz gospodarzy, a dobitka Marcina Łańko przeszła daleko obok bramki. Darłowianie w kolejnych minutach w dalszym ciągu prezentowali się dojrzalej od miejscowych, którzy przez pierwsze 20 minut gry nie potrafili celnie uderzyć na bramkę Kotasa. Niestety dla piłkarzy Darłovii zdołali doprowadzić do wyrównania. Bramka padła po bezpośrednim dośrodkowaniu Pawła Borowczyka, który uczynił to na tyle szczęśliwie, że futbolówka zataczając w powietrzu duży łuk, odbiła się od poprzeczki, a następnie pleców interweniującego Kotasa i razem z nim wpadła do bramki. Utrata bramki podrażniła Darłowian, którzy w kolejnych minutach stworzyli kilka groźnych okazji, ale za każdym razem już w polu karnym brakowało wyrachowania, bądź też dobrze interweniował bramkarz jak to miało miejsce po uderzeniu Sawy z rzutu wolnego. Im bliżej końca gry, tym gościom coraz bardziej udzielał się brak możliwości wykonania zmian, a co za tym idzie utrzymania bądź też zwiększenia tempa gry. Z tego też powodu w ostatnich minutach brakowało klarownych okazji podbramkowych, a najciekawiej na boisku robiło się w momencie wykonywania stałych fragmentów gry. W doliczonym czasie gry miejscowi zdołali przedrzeć się bezpośrednio w pobliże pola karnego Kotasa. Jeden z napastników Mirstala zdołał opanować piłkę na 20 metrze, a następnie urwać się Krawczykowi, który ratował się faulem aby nie dopuścić do sytuacji sam na sam z bramkarzem, co kosztowało go drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Borowczyk i zdecydował się na uderzenie po długim roku. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od muru i wpadła do bramki tuż przy słupku, obok złapanego na wykroku Kotasa, który spodziewał się uderzenia ponad murem. Po utracie bramki Darłowianie ponownie zerwali się do ataku, ale ich akcje były chaotyczne i nie mogły w żaden sposób zagrozić bramce miejscowych.

Porażka z Mirstalem to kolejna strata punktów, które wręcz powinny trafić na konto Darłowian, podobnie jak to miało miejsce w meczach ze Sławą Sławno i Saturnem Mielno. Niewykorzystane sytuacje podbramkowe tym razem srogo się zemściły, a gwoździami do trumny okazywały się przypadkowe bramki zdobywane przez gospodarzy. Przegrana sprawiła, że bezpośrednio po meczu do dymisji podał się trener Darłowian i swoją decyzję podtrzymał także w kolejnym dniu w rozmowie z prezesem klubu.

Bramki:

0 : 1 - Wiktor Sawicki - 5 minuta

1 : 1 - Paweł Borowczyk - 64 minuta - bezpośrednio z rzutu rożnego

2 : 1 - Paweł Borowczyk - 90+2 minuta - rzut wolny

Skład Darłovii: Kotas - Sawa, Szopiński, Krawczyk, Idasiak - Dudek - Dywan, Maciąg (89' Morawski), Wólkiewicz (46' Łańko), Jakubowski - Sawicki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości