Nie ma grania bez ... grania

Nie ma grania bez ... grania

Dwa kolejne spotkania ligowe wygrane bez gry sprawiły, że do pojedynku z Pomorzaninem Sławoborze gospodarze przystępowali niepewni swojej dyspozycji, wybici z rytmu meczowego. Pod względem kadrowym jedynym nieobecnym wśród gospodarzy był Paweł Krawczyk, któremu uraz nie pozwolił na pojawienie się na boisku.

Od pierwszego gwizdka sędziego zdecydowaną przewagę osiągnęli Darłowianie, którzy narzucili rywalowi swój styl gry zmuszając przeciwnika do głębszej defensywy. Pomimo optycznej przewagi gospodarze nie potrafili wypracować sobie stuprocentowej okazji strzeleckiej kilkakrotnie będąc uprzedzonym tuż przed momentem oddania strzału finalizującego składna akcję. Bardziej efektywne były stałe fragmenty gry wykonywane przez Darłowian, które prawie za każdym razem kończyły się uderzeniem na bramkę przeciwnika, ale początkowo zarówno Wiernicki jak i Wiktor Sawicki nie zdołali piłki w siatce. Ten ostatni ostatecznie dokonał tego uderzeniem głową w 17 minucie po składnej akcji miejscowych i dośrodkowaniu Polakowskiego. W kolejnych minutach Darłowianie grali konsekwentnie budując swoje akcje od linii obronnych jednocześnie uważnie grając w defensywie, nie pozwalając przeciwnikowi na celny strzał na bramkę. Do czasu. W 34 minucie gospodarze przez długi czas nie potrafili oddalić zagrożenia od własnej bramki, a konsekwencją tego prostopadłe zagranie do jednego z zawodników gości pomiędzy Morawskiego oraz Wiernickiego. Piłkarz ze Sławoborza jako pierwszy zdołał trącić futbolówkę, która zmierzała poza bramkę, ale na tyle wolno, że dopadł do niej Mateusz Sudenis i z ostrego kąta umieścił ją pustej bramce. Stracona bramka wytrąciła gospodarzy z rytmu gry i w takim stanie pozostali do końca pierwszej połowy nie potrafiąc przedrzeć się przez szczelną defensywę przyjezdnych.

Druga część spotkania rozpoczęła się od odważnej gry Pomorzanina, która w niedługim czasie została skarcona przez Darłowian. Ponownie bramkę zdobył Wiktor Sawicki, i tym razem trafiając do siatki uderzeniem głową po dośrodkowaniu Wojciecha Polakowskiego. Wydawało się, że po zdobytej bramce Darłowianie pójdą za ciosem, jak to miało miejsce w poprzednich spotkaniach, ale w przeciwieństwie do nich gospodarze po wyjściu na prowadzenie z minuty na minutę grali coraz bardziej niepewnie, wielokrotnie samemu stwarzając zagrożenie pod własną bramką. Niewiele pomagały kolejne zmiany w składzie, które tylko potwierdzały, że Darłowianie stracili w tym meczu swój rytm gry. Pomimo słabszej gry miejscowi zdołali umieścił piłkę w siatce, czego dokonał Piotr Dudek, ale arbiter uznał, że w walce o górną piłkę przekroczył przepisy pomagając sobie rękoma w walce o pozycję. Kolejne minuty zbliżały Darłowian do zwycięstwa, ale jednocześnie drużyna ze Sławoborza coraz częściej stwarzała zagrożenie pod bramką Morawskiego. Bramkarza Darłovii uratował m.in. słupek po uderzeniu Jałowca, co było wyraźnym sygnałem, że przyjezdni do ostatnich minut będą walczyć o zdobycz punktową. Stwarzaniu zagrożenia pod bramką z pewnością sprzyjało ofensywne nastawienie gospodarzy, które sprawiało, że to goście ze Sławoborza mieli w dalszym ciągu komfort gry z kontry. Jedna z nich zakończyła się prostopadłym zagraniem do Jałowca, który wyskoczył zza linii obrony i po dojściu do piłki już w polu karnym, niezbyt mocnym uderzeniem umieścił piłkę w siatce obok wychodzącego z bramki Morawskiego. Stracona bramka przebudziła Darłowian, którzy w kolejnych minutach ponownie wrócili do normalnego rytmu gry, ale nie przyniosło to żadnej klarownej okazji podbramkowej. Już w doliczonym czasie gry po długim zagraniu w pole karne zbyt późno do piłki wystartował Morawski, co wykorzystał Jałowiec uprzedzając bramkarza Darłovii i po lekkim trąceniu piłki został przez niego powalony na murawę. Rzut karny w doliczonym czasie wykorzystał sam poszkodowany, a po chwili arbiter zakończył spotkanie, które zamiast planowanego i pewnego zwycięstwa zakończyło się kolejną stratą punktów przez Darłowian.

Porażka na własnym boisku potwierdziła, że brak możliwości gry w ostatnim czasie wybił Darłowian z rytmu meczowego. Jednocześnie wysokie zwycięstwa na tyle rozbudziły apetyty na kolejne festiwale strzeleckie, że problemem stała się sytuacja w której mecz jest na styku i do ostatniej minuty trzeba utrzymać koncentrację na boisku. Nie zmienia to faktu, że brawa należą się przyjezdnym ze Sławoborza, którzy do ostatniego gwizdka sędziego grali bardzo konsekwentnie zwłaszcza w defensywie. Wypada mieć tylko nadzieję, że na właściwe tory Darłowianie wrócą już za tydzień, w spotkaniu z Saturnem Mielno, które zostanie rozegrane w Darłowie.

Bramki:

1 : 0 - Wiktor Sawicki - 17 minuta

1 : 1 - Mateusz Sudenis - 34 minuta

2 : 1 - Wiktor Sawicki - 55 minuta

2 : 2 - Kamil Jałowiec - 83 minuta

3 : 2 - Kamil Jałowiec - er90+2 minuta - rzut karny

Skład Darłovii: Morawski - Stołowski, Szopiński, Wiernicki (86' Kącki), Sawa - Matejek (52' Zawada), Jasiewicz, Polakowski, Sawicki Aleksander (60' Dudek) - Maciąg, Sawicki Wiktor (86' Lichocki)

Żółte kartki: Sawicki Aleksander, Zawada

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości