Inauguracja na piątkę ... z minusem

Inauguracja na piątkę ... z minusem

Niecałe dwa miesiące przerwy między zakończeniem rozgrywek w sezonie 2017/2018, a rozpoczęciem kolejnych dla Darłovii nie był spokojnym okresem. Kilka zmian w składzie i problemy z frekwencją w meczach towarzyskich sprawiły, że podopieczni Mateusza Kaźmierczaka dopiero w meczu inaugurującym rozgrywki ligowe mogli skorzystać prawie z całej kadry jaką posiadają. Jedynym nieobecnym był Artur Fryś, który przebywa na obozie z drużyną młodzieżową Bałtyku Koszalin i do Darłowian dołączy najprawdopodobniej przed trzecim meczem ligowym. Efektem zmian w kadrze były debiuty w oficjalnych meczach ligowych, a zaliczyli go Kamil Bazyli oraz Kamil Michalski zajmując miejsce na obu flankach. Dodatkowo na ławce na swoją szansę czekali Kacper Kucharski oraz Tobiasz Basałaj, który wrócił do klubu po okresie wypożyczenia do LZS Kowalewice.

Od pierwszych minut bardzo dobrze w mecz wprowadzili się Darłowianie, którzy spokojnie rozgrywali swoje akcje osiągając optyczną przewagę na boisku. Przez pierwszy kwadrans kilkakrotnie zagrozili bramce Markowskiego, ale początkowo brakowało skuteczności, której nie zabrakło dopiero po centrze Kamila Michalskiego z rzutu rożnego. W tej sytuacji najwięcej sprytu zachował Bartosz Dywan, trafiając z bliska do siatki przy małej pomocy Pawła Gogóła. Utrata bramki podrażniła miejscowych, którzy bardzo szybko chcieli doprowadzić do wyrównania i mieli ku temu znakomitą okazję. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę tuż przed linię bramkową zgrał Lipski, a tam znalazł się Gogół, który w sobie tylko znany sposób przeniósł futbolówkę ponad poprzeczką. Blisko trafienia do siatki był także Stępniak, który groźnie uderzył z rzutu wolnego, ale znakomitą interwencją popisał się Śpiewak, wybijając piłkę zmierzającą w samo okienko Darłowskiej bramki. Kilka minut przewagi gospodarzy zakończyło się ... podwyższeniem prowadzenia przez przyjezdnych. Złe zagranie na prawej stronie boiska zablokował Michalski, a do bezpańskiej piłki na skraju pola karnego dopadł Sawicki, po czym ograł obrońcę i z ostrego kąta uderzył tuż przy słupku. Tam znajdował się bramkarz Wiekowianki, ale nie zdołał uchronić swojej drużyny przed stratą bramki. Dwubramkowa przewaga uspokoiła grę Darłowian, którzy starali się grać rozważnie często zmieniając ciężar gry z jednego na drugie skrzydło. Konsekwentna gra Darłovii przyniosła efekt w ostatnich minutach pierwszej odsłony. Najpierw po długim i co najważniejsze bardzo dokładnym zagraniu Nowaka, sam na sam z bramkarzem znalazł się Bazyli i po chwili ładnym lobem pokonał Markowskiego. Tuż przed końcem pierwszej odsłony piłkę w polu karnym otrzymał Michalski i po chwili zagrał piłkę do niepilnowanego Sawickiego, który spokojnie trafił do pustej bramki. Gospodarze najlepsze swoje okazje mieli po stałych fragmentach gry starając się wykorzystać przewagę fizyczną w polu karnym. Takim sposobem kilkakrotnie zagrozili Śpiewakowi, ale ostatecznie nie zdołali go pokonać w trakcie pierwszych 45 minut gry.

Druga część spotkania rozpoczęła się od wyrównanej gry z obu stron. Miejscowi starali się zdobyć kontaktową bramkę, a Darłowianom początkowo brakowało spokoju w rozegraniu akcji, efektem czego brakowało dogodnych okazji podbramkowych. Pomimo takiej gry podopieczni Kaźmierczaka podwyższyli prowadzenie. Długie zagranie Rokickiego źle obliczył jeden z obrońców Wiekowianki, a z tego prezentu skwapliwie skorzystał Sawicki ogrywając bramkarza i spokojnie umieszczając piłkę w siatce. Zdobyta bramka rozluźniła szyki Darłowian, co sprawiło, że miejscowi wykorzystując ich błędy starali się pokonać Śpiewaka. W 70 minucie gry zbyt opieszałe wyprowadzenie piłki z obrony zakończyło się stratą tuż przed polem karnym, a po chwili mocnym uderzeniem z linii pola karnego popisał się Daniel Sorbian trafiając po rękach bramkarza do siatki. Stracona bramka obudziła przyjezdnych i w kolejnych minutach nie brakowało dogodnych okazji do kolejnych zdobyczy. Najpierw znakomitą okazję miał Kucharski, który po podaniu z lewego skrzydła znalazł się sam przed bramką gospodarzy, ale znakomitą interwencją popisał się Markowski parując piłkę na rzut rożny. Po chwili szansę na kolejne trafienie miał Sawicki, który po podaniu Rokickiego znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale tym razem przegrał z nim ten pojedynek. Gospodarze po początkowym zrywie i trafieniu tracili rezon w grze, ale pomimo to jeszcze raz zdołali trafić do siatki, ale tym razem sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Ponownie sporo zamieszania wprowadziło długie zagranie z autu w pole karne, co tego dnia było zdecydowanie najgroźniejszą bronią piłkarzy z Wiekowa. Do końca spotkania nastąpiło także kilka zmian w składach, ale ostatecznie nie zmienił się już wynik spotkania.

Wysoka wygrana na inaugurację rozgrywek ligowych sprawiła, że Darłowianie zostali liderami rozgrywek ligowych. Pomimo niezbyt dobrych wyników w trakcie okresu przygotowawczego podopieczni Kaźmierczaka w najważniejszym momencie pokazali dobrą, a co najważniejsze skuteczną grę. Wypada mieć tylko nadzieję, że podobną formę Darłovia zaprezentuj w kolejnych meczach, a najbliższa okazja nastąpi już w najbliższą sobotę o g. 17:00, kiedy to do Darłowa przyjedzie Saturn Mielno.

Bramki:

0 : 1 - Bartosz Dywan - 15 minuta

0 : 2 - Wiktor Sawicki - 24 minuta

0 : 3 - Kamil Bazyli - 40 minuta

0 : 4 - Wiktor Sawicki - 44 minuta

0 : 5 - Wiktor Sawicki - 52 minuta

1 : 5 - Daniel Sorbian - 70 minuta

Skład Darłovii: Śpiewak - Szczerba (85' Idasiak), Szopiński, Nowak, Rokicki - Michalski (73' Prędki), Włodarczyk, Wólkiewicz, Bazyli (65' Kucharski) - Dywan, Sawicki (88' Basałaj)

Żółte kartki: Zacholski Wojciech (Wiekowianka), Idasiak (Darłovia)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości