Hutnik Szczecin - Darłovia Darłowo 2 : 0
Hutnik Szczecin - Darłovia Darłowo 2 : 0 ( 2 : 0 )
Do ostatniego wyjazdowego meczu w rundzie jesiennej Darłowianie przystępowali bez trzech zawodników, którzy w ostatnim czasie stanowili o ich sile. Tym razem musieli radzić sobie bez Florkiewicza, Fastyna oraz Michalskiego, a więc bez dwóch najlepszych strzelców, co mocno odbiło się na potencjale ofensywnym Darłovii. W ich miejsce, w wyjściowym składzie pojawili się, wracający do gry po urazach Tomasz Sosiński oraz Dawid Paluszkiewicz, a także Szymon Siarnecki. Sprzymierzeńcem drużyny prowadzonej przez Mateusza Kaźmierczaka, mogła być murawa, na której przyszło im się mierzyć z drużyną Hutnika Szczecin. Ze względu na zły stan płyty na ich domowym stadionie, spotkanie rozgrywane było na sztucznej murawie przy ulicy Kresowej, co mogło ułatwić Darłowianom adaptację do boiska rywali.
Spotkanie, zgodnie z przewidywaniami, rozpoczęło się od lekkiej przewagi Hutnika. W pierwszych 10 minutach byli częściej przy piłce, ale poza dwoma rzutami rożnymi nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Turkacza. Z drugiej strony boiska, po faulu na Kamilu Bazyli, okazję do trafienia miał Daniel Wólkiewicz, ale uderzając z 20 metra od bramki, trafił wprost w mur. Darłowianie potrafili zawiązać składną akcję po której piłkę w bramce ulokował Dawid Paluszkiewicz, ale zanim otrzymał podanie od Wólkiewicza, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej kapitana Darłovii i słusznie przerwał akcję. W kolejnych minutach gospodarze bezskutecznie próbowali przedrzeć się przez obronę przyjezdnych. W 25 minucie boisko z powodu odnowienia urazu musiał opuścić Dawid Paluszkiewicz, a jego miejsce na murawie zajął Paweł Muzyka. W 31 minucie miejscowi osiągnęli swój cel. Otworzyli wynik meczu skutecznie wykonując stały fragment gry. Spod linii bocznej długą piłkę w pole karne zagrał Dominik Grochowski, a niepewne wyjście Michała Turkacza wykorzystał Michał Janicki, uderzeniem głową posyłając futbolówkę do bramki. Darłowianie nie wyciągnęli wniosków ze straconej bramki i trzy minuty później gospodarze skopiowali bramkową akcję. Ponownie rzut wolny, tym razem spod linii końcowej, wykonywał Grochowski. Tym razem dokładnym podaniem odnalazł w polu karnym Jakuba Żelazowskiego, który także uderzeniem głową pokonał Michała Turkacza. W ostatnich minutach piłkarze Hutnika jeszcze raz poważnie zagrozili bramce Darłowian, ale pomimo, że piłka znajdowała się już w polu bramkowym, to defensorzy gości ofiarnymi interwencjami nie pozwolili przeciwnikowi na kolejne trafienie.
Drugie 45 minut od sytuacji bramkowej rozpoczęli Szczecinianie. Oskrzydlająca akcja i ostre dośrodkowanie mogło zakończyć się kolejnym trafieniem gospodarzy, ale czujnie przed bramką zachował się Lipiński, uprzedzając napastnika i wybijając piłkę poza boisko. W kolejnych minutach w dalszym ciągu to gospodarze nadawali ton boiskowych wydarzeń, a największym problemem Darłovii, była trudność w utrzymaniu piłki w bliskiej odległości od bramki przeciwnika. Goście próbowali uderzeń z dystansu, ale Bazyli skierował piłkę daleko obok bramki, a Daniel Wólkiewicz z rzutu wolnego uderzył zbyt lekko, z czym bez problemów poradził sobie bramkarz Hutnika. W późniejszych minutach groźnie z dystansu ponownie uderzył Kamil Bazyli, ale posłał piłkę minimalnie, ale jednak nad bramką. Na ostatnie 10 minut w szeregach Darłowian pojawił się Karol Synkiewicz, zastępując Szymona Siarneckiego i w tym czasie goście byli bliscy trafienia. Znakomitą okazję do zdobycia kontraktowej bramki miał Bartosz Dywan. Napastnik Darłovii otrzymał piłkę, którą na 25 metrze od bramki wyłuskał Synkiewicz, ale będąc sam na sam z bramkarzem trafił wprost w niego. Finalnie druga odsłona meczu nie miała wpływu na końcowy wynik i to drużyna Hutnika odniosła pewne zwycięstwo.
Porażka Darłowian w wyjazdowym meczu z Hutnikiem to efekt zdecydowanie gorszej, w porównaniu do ostatnich 4 meczy, postawy w ofensywie. Brak kluczowych zawodników, a zwłaszcza najlepszego strzelca Florkiewicza, z pewnością miał znamienny wpływ na ich postawę. Do zakończenia rozgrywek w rundzie jesiennej Darłovii pozostało ostatnie, domowe spotkanie. Rywalem Ina Goleniów, która jak dotychczas spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Z tego też powodu sobotnie spotkanie (27.11 o g. 12:00), dla drużyny prowadzonej przez Kaźmierczaka, będzie to idealną okazją, aby kompletem zdobytych punktów pożegnać się z miejscowymi kibicami.
Bramki:
1 : 0 - Michał Janicki - 31 minuta
2 : 0 - Jakub Żelazowski - 34 minuta
Skład Darłovii: Turkacz - Sosiński, Lipiński, Kulon - Bazyli, Włodarczyk, Wólkiewicz, Siarnecki (80' Synkiewicz), Paluszkiewicz (25' Muzyka) - Stankiewicz, Dywan
Ostatni to m.in. "Tworzenie, rozwój, wyposażenie infrastruktury turystycznej i rekreacyjnej, przeznaczonej na użytek publiczny historycznie lub terytorialnie związanych z
działalnością rybacką na obszarze LSR do 2022 rok".
Tego typu programy być może umożliwią Darłovii (we współpracy z Miastem Darłowo, bo stadion to obiekt miejski) złożenie wniosku o rozwój infrastruktury. Tam z pewnością jest co poprawiać.