Darłovii patent na Orła

Darłovii patent na Orła

Dwie kolejne porażki ligowe w meczach z Gwardią Koszalin (0:2) oraz Vinetą Wolin (0:3) sprawiły, że Darłovia znalazła się w dolnej części ligowej tabeli. Z tego powodu Darłowianie liczyli na przełamanie w wyjazdowej potyczce z Orłem Wałcz, drużyną która po 5 meczach zajmowała 4 pozycję w tabeli. Podopieczni Mateusza Kaźmierczaka swoje nadzieje pokładali w korzystnym bilansie gier z Orłem, od czasu awansu do IV ligi. Dość powiedzieć, że trzy rozegrane mecze zakończyły się pewnymi wygranymi Darłowian (3:1, 4:0 i 4:1), co z pewnością napawało optymizmem przed pierwszym gwizdkiem.

Dość niespodziewanie w pierwszym składzie Darłowian doszło do kilku zmian, wymuszonych m.in. urazem Florkiewicza oraz nieobecnością Kulona, co sprawiło, że od pierwszych minut na murawie pojawili się m.in. Kamil Włodarczyk oraz Bartosz Dywan. To właśnie ten drugi był bohaterem pierwszych minut, bardzo szybko wpisując się na listę strzelców. Napastnik Darłovii głową sfinalizował dokładne podanie Fastyna, który wolejem spod linii końcowej zapisał na swoim koncie efektowną asystę. Wyjście na prowadzenie sprawiło, że w kolejnych minutach Darłowianie grali bardzo uważnie i konsekwentnie w obronie, przez długi czas uniemożliwiając gospodarzom przedarcie się w pobliże bramki strzeżonej przez Kotasa. Jednocześnie próbowali skontrować rywala, co pozwoliło Stankiewiczowi, Wólkiewiczowi i Michalskiemu na oddanie strzałów na bramkę, które jednak okazały się niecelne. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony po faulu na Fastynie, rzut wolny z 17 metra wykonywał Daniel Wólkiewicz, uderzając nad murem, ale tym razem dobrą interwencją wykazał się Edwin Odolczyk, parując piłkę do boku.

Druga część spotkania to w dalszym ciągu obraz konsekwentnie grających Darłowian, którzy umiejętnie wytrącali gospodarzy z ich atutów i jednocześnie, przy nadarzających się okazjach, starali się podwyższyć prowadzenie. Bardzo dobrą szansę do tego miał Bartosz Dywan, ale po rajdzie Wólkiewicza po prawym skrzydle nie trafił z bliska w światło bramki, a przy okazji nie utrzymał linii i finalnie znalazł się dodatkowo na pozycji spalonej. W 60 minucie doszło do podwójnej zmiany w drużynie gości. Na boisku pojawili się Karol Florkiewicz oraz Kamil Bazyli, zastępując Pawła Muzykę oraz Szymona Siarneckiego i bardzo szybko dali o sobie znać. Praktycznie od pierwszych sekund pobytu na boisku dawali się we znaki defensywie drużyny z Wałcza i właśnie ta dwójka doprowadziła do kolejnego trafienia dla Darłovii. Z linii obrony Konrad Rokicki długim zagraniem znalazł w środku Florkiewicza, który uwolnił się od obrońcy i zagrał na skrzydło do Kamila Bazyli. Ten wbiegł w pole karne i z samego narożnika idealnie przymierzył w okienko bramki strzeżonej przez Odolczyka. Po chwili przed szansą na trafienie stanął także Florkiewicz, ale dwukrotnie dobrze spisał się bramkarz Orła, broniąc w sytuacjach sam na sam. Kilka minut później zza pola karnego uderzał ponownie Kamil Michalski oraz efektownie Kamil Bazyli po dograniu Florkiewicza, ale nie zdołali wpisać się na listę strzelców. Okres przewagi Darłowian finalnie nie został przez nich udokumentowany bramką, a po drugiej stronie boiska w końcu dali o sobie znać miejscowi. Po akcji i dośrodkowaniu Huberta Górki, piłkę do Daniela Popiołka wycofał Vincenzo Riccio. Pomocnik w Wałcza mocno uderzył na bramkę Darłowian, ale dobrze spisał się Marcin Kotas. Gospodarze próbowali zdobyć kontaktową bramkę, ale pomimo, że podczas stałych fragmentów gry w pole karne zmierzał nawet bramkarz Orła - Odolczyk, to w dalszym ciągu nie miało to przełożenia na podbramkowe okazje. Zbyt lekkie uderzenie Górki, niecelne Riccio czy też strzał na wiwat Popiołka to było wszystko na co było jeszcze stać miejscowych. Darłowianie powinni jeszcze co najmniej raz trafić do bramki, ale Rokicki z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza. Dodatkowo w ostatniej minucie gry Florkiewicz z Bazylim znaleźli się na połowie rywala mając przed sobą obrońcę i ... pustą bramkę, ale ten pierwszy źle trafił w piłkę, z czego skorzystał defensor i zażegnał niebezpieczeństwu.

Pewna wygrana w Wałczu potwierdziła, że Darłovia w ostatnim czasie ma patent na pokonanie Orła. Poza kompletem punktów, cieszy postawa podopiecznych Mateusza Kaźmierczaka, którzy zagrali bardzo dobre spotkanie, konsekwentnie realizując założenia taktyczne, od pierwszego do ostatniego gwizdka. Dzięki wygranej Darłowianie w dobrych nastrojach mogą przygotowywać się do meczu z trzecią drużyną ligi - Flotą Świnoujście.

Bramki:

0 : 1 - Bartosz Dywan - 2 minuta

0 : 2 - Kamil Bazyli - 67 minuta

Skład Darłovii: Kotas - Muzyka (60' Florkiewicz), Lipiński, Rokicki - Włodarczyk, Wólkiewicz, Fastyn, Michalski - Stankiewicz, Siarnecki (60' Bazyli), Dywan (85' Sosiński)

Komentarze

Dodaj komentarz
  • kibic napisał
    Jeśli Darłovia zagra z takim zaangażowaniem i pazurem jak z Gwardią to w tej lidze są w stanie wygrać z każdym . Flota też jest do ugryzienia .

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości