Darłovia Darłowo - Leśnik Manowo 1 : 2

Darłovia Darłowo - Leśnik Manowo 1 : 2

W meczu 32 kolejki rozgrywek ligowych rywalem Darłovii był Leśnik Manowo. Drużyna, która z racji plasowania się w ligowej tabeli tuż przed Darłowianami, gwarantowała wyrównany przebieg rywalizacji od pierwszego do ostatniego gwizdka. Do tego meczu gospodarze przystąpili osłabieni brakiem Damiana Kulona, który pauzował za żółte kartki, co sprawiło, że do pierwszej jedenastki wskoczył Rafał Lipiński.

Od pierwszych minut optyczną przewagę posiadali przyjezdni, którzy grali szybciej i dokładniej, przez co gra prowadzona była głównie na połowie Darłowian. Przez długie minuty niewiele konkretów wynikało z takiego obrazu gry i mało działo się pod bramką Kaźmierczaka, który jeśli już musiał interweniować, to robił to pewnie i spokojnie. Z tego tego powodu bramka stracona przez miejscowych w 20 minucie była dużym zaskoczeniem. Z pozoru niegroźne dośrodkowanie z prawego skrzydła, zakończyło się bramką dla Leśnika, za sprawą złego wyjścia Kaźmierczaka, któremu piłka przeszła po palcach i wpadła do bramki. W kolejnych minutach niewiele konkretów było po stronie Darłowian, którzy nie potrafili w dalszym ciągu uporządkować swojej gry. Ze słabej postawy gospodarzy nie korzystali jednak goście na Manowa i pomimo zdecydowanie lepszej dyspozycji nie potrafili wypracować sytuacji bramkowej, która zostałaby zamieniona na podwyższenie prowadzenia.Tuż przed końcem pierwszej odsłony, z powodu urazu, boisko opuścił Fastyn, a w jego miejsce na murawie pojawił się Bartosz Dywan. Kilka minut później drużyny udały się do szatni, na regulaminową przerwę.

Druga część spotkania była zdecydowanie lepsza w wykonaniu Darłowian. Gospodarze grali z odpowiednim zaangażowaniem, co miało przełożenie na boiskowe wydarzenia. Aktywni na połowie Leśnika byli Sawicki, Florkiewicz i Michalski napędzając ofensywne akcje. Piłkarze z Manowa, także nie zmierzali spuszczać z tonu i w pierwszych minutach to oni byli bliżsi pokonania Kaźmierczaka, trafiając m.in. w słupek. Wśród Darłowian najlepszą okazję na wyrównania miał Wiktor Sawicki, który po długim zagraniu wyszedł sam na sam z Tomaszem Tkaczem, ale nie zdołał pokonać doświadczonego bramkarza. To właśnie goalkeeper z Manowa bardzo często przerywał akcje Darłowian, grając bardzo aktywnie we własnym polu karnym, wyłapując praktycznie wszystkie dośrodkowania z bocznych rejonów boiska. Kolejne upływające minuty gry zmuszały gospodarzy do jeszcze większego zaangażowanie i ich ambitna postawa została nagrodzona w 90 minucie gry. W zamieszaniu podbramkowym, na skraju pola karnego, Sawicki uprzedził obrońcę, który próbując wybić piłkę spod nóg napastnika, uczynił to nieudolnie powalając go na murawę, a to oznaczało podyktowanie rzutu karny dla gospodarzy. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany i na raty, ale jednak pokonał Tkacza, który wyczuł intencje Sawickiego. Z korzystnego wyniku Darłowianie cieszyli się bardzo krótko. Długie zagranie bramkarza na połowę Darłowian, wygrana walka o górną piłkę i po chwili zagranie na lewe skrzydło sprawiło, że zawodnik Leśnika znalazł się sam przed Kaźmierczakiem i po chwili celnie uderzył na bramkę, ponownie wyprowadzając gości na prowadzenie, a po chwili dając wygraną na którą przyjezdni z pewnością zasłużyli.

Stracona bramka w doliczonym czasie gry potwierdziła, że Darłowianie w obecnym sezonie daleko są od piłkarskiego szczęścia. Mecz, który od samego początku nie układał się po myśli podopiecznych Kaźmierczaka powinien zakończyć się zdobyczą punktową, ale stracona koncentracja w defensywie sprawiła, że to goście cieszyli się z wygranej. Ligowe rozgrywki nie zwalniają tempa i już w kolejną środę o g. 18:00 Darłovia ponowne rozegra ligową potyczkę. Tym razem podejmie Mechanika Bobolice, który jest jedną z większych niespodzianek ligowych, zajmując aktualnie 7 miejsce w tabeli.

Na ten mecz standardowo zapraszamy na kanał YouTube.

Bramki:

0 : 1 - x - 20 minuta

1 : 1 - Wiktor Sawicki - 90 minuta

1 : 2 - x - 92 minuta

Skład Darłovii: Kaźmierczak - Sosiński, Ryfa, Lipiński - Michalski, Wólkiewicz, Fastyn (42' Dywan), Włodarczyk - Bazyli, Sawicki, Florkiewicz

Komentarze

Dodaj komentarz
  • Ja napisał
    Serdeczna prośba. Czy na kolejny mecz można wyłączyć dźwięk, bądź wyciszyć trenera, który wyzywa swoich graczy? Niestety nie da się tego oglądać. Brawa dla zawodników, że nie schodzą z boiska po takich "komplementach". Dziękuje.

  • Ja napisał
    A co z Rokickim

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości