Darłovia Darłowo - Lech Czaplinek 0 : 0

Darłovia Darłowo - Lech Czaplinek 0 : 0

Przystępując do meczu z Lechem Czaplinek piłkarze Darłovii zdawali sobie sprawę, że kluczem do korzystnego wyniku będzie konsekwentna gra od pierwszej do ostatniej minuty. To czego zabrakło w Bobolicach musiało zostać wykonane w Darłowie, a wykonawcami tego zadania byli w większości zawodnicy, który wybiegli w wyjściowym składzie na mecz z Mechanikiem. Dwie zamiany dotyczyły pojawienia się w pierwszej jedenastce Mariusza Sawy w miejsce Adriana Rząsy oraz Marcina Łańko, który zastąpił Krzysztofa Wólczyńskiego.

Wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego na boisku można było oglądać wiele zażartych pojedynków, głównie w środkowej strefie boiska. Uważna gra w defensywie sprawiała, że brakowało klarownych okazji podbramkowych. Niewielką przewagę w tym względzie osiągnęli podopieczni Mateusza Kaźmierczyka, którzy byli bliscy objęcia prowadzenia po zagraniu Sawickiego do Dywana, którego tuż przed linią bramkową uprzedził jeden z defensorów, broniąc swoją drużynę od utraty bramki. Dwukrotnie groźnie na bramkę uderzał Maciąg, ale tylko za drugim razem w światło bramki, z czym jednak pewnie poradził sobie bramkarz z Czaplinka. Przyjezdni próbowali przedzierać się w pole karne Darłowian aktywując swoich skrzydłowych, ale tak naprawdę, żadna z ich prób nie była bliska powodzenia, co wynikało z dobrej gry Darłowian w defensywie oraz pewnych interwencji Kotasa. Brak stuprocentowych okazji podbramkowych sprawił, że goście, podobnie jak i miejscowi zakończyli pierwszą część gry bez zdobyczy bramkowych.

Od pierwszego gwizdka w drugiej odsłonie goście zdecydowanie większy nacisk postawili na grę w ofensywie oraz próbach pressingu na rywalu. Z taką grą przeciwnika dobrze radzili sobie Darłowianie nie pozwalając rywalowi na osiągnięcie zdecydowanie przewagi. Próby dłuższego utrzymywania się przy piłce i gra od linii obrony przynosiła efekty do wysokości pola karnego. Tam pomimo wielu dośrodkowań i poszukiwań duetu Sawicki - Maciąg w dalszym ciągu brakowało klarownej okazji do umieszczenia piłki w siatce. Pojawiła się ona po około 75 minutach gry. Długie zagranie na Sawickiego zaowocowało sytuacją sam na sam z bramkarzem, który wysoko wyszedł poza pole karne. Napastnik Darłovii zdołał go uprzedzić i znaleźć się przed opuszczoną bramką już w polu karnym. Niestety jego uderzenie zdołał wyblokować jeden z defensorów zażegnując niebezpieczeństwu. Goście przez długi czas nie potrafili celnie i groźnie uderzyć na bramkę Kotasa, ale już w ostatnich 5 minutach gry co najmniej trzykrotnie byli bliscy umieszczenia piłki w siatce. Za pierwszym razem uderzenie z ostrego kąta minimalnie minęło słupek. Drugą szansę sprokurował Kotas, nie trafiając w piłkę poza polem karnym, z czego nie skorzystał napastnik Lecha, uderzając zbyt lekko w kierunku pustej bramki, praktycznie podając pod nogi wracającego z asekuracją Szopińskiego. Ostatnia szansa to ostre zagranie po ziemi na długi słupek, z którym jednak nie poradził sobie jeden z ofensywnych zawodników z Czaplinka posyłając piłkę obok bramki. Brak skuteczności pod bramką ostatecznie sprawił, że wraz z końcowym gwizdkiem drużyny sprawiedliwie podzieliły się punktami.

Remis z Lechem Czaplinek pokazał, że poprzez ambitną grę Darłowianie na własnym boisku są trudnym rywalem dla każdego przeciwnika. Jeżeli podobne podejście i konsekwencję w grze podopieczni Kaźmierczaka będą prezentować na boiskach rywali i dołączą do tego większą aktywność pod bramką przeciwnika to kwestią czasu jest wywalczenie pierwszego kompletu punktów na wyjeździe. Okazja do tego już w kolejną sobotę, kiedy to Darłovia zmierzy się w Ustroniu Morskim z tamtejszą Astrą.

Skład Darłovii: Kotas - Szczerba (86' Prędki), Szopiński, Nowak, Idasiak - Dywan, Sawa (75' Jasiewicz), Wiernicki, Łańko (60' Wólczyński) - Maciąg, Sawicki

Żółte kartki: Szczerba, Wiernicki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości