Lider Swarzędz
Lider Swarzędz Gospodarze
3 : 3
2 2P 0
1 1P 3
Mieszko Gniezno
Mieszko Gniezno Goście

Bramki

Lider Swarzędz
Lider Swarzędz
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Zalasewo
60'
Widzów: 30 Sędziowie: Bartosz Stępa Andrzej Nieradko
Mieszko Gniezno
Mieszko Gniezno

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Lider Swarzędz
Lider Swarzędz
Brak danych
Mieszko Gniezno
Mieszko Gniezno


Skład rezerwowy

Lider Swarzędz
Lider Swarzędz
Brak dodanych rezerwowych
Mieszko Gniezno
Mieszko Gniezno

Sztab szkoleniowy

Lider Swarzędz
Lider Swarzędz
Brak zawodników
Mieszko Gniezno
Mieszko Gniezno
Imię i nazwisko
Tomasz Dłużyk Trener

Relacja z meczu

Autor:

Patryk Jaś

Utworzono:

26.10.2014

Zaczęło się nieszczególnie od oczekiwania na dotarcie sędziego, który pojawił się w efekcie dopiero w przerwie meczu. Swoją drogą sprawdziłem w komunikacie obsady sędziowskiej KS WZPN i rzeczywiście jest tam błędne miejsce rozegrania meczu, toteż nie ma się co dziwić, że pan sędzia szukał nas na stadionie miejskim w Swarzędzu oraz na boisku gimnazjum nr 2. Nie czekając na arbitra po uzgodnieniu obu trenerów zaczęliśmy, a jedynym sprawiedliwym został tata Niedźwiedzia i uważam , że poprowadził pierwszą połowę niemal wzorowo.

Nasi chłopcy zaczęli dość niemrawo i niestety drużyna gości wykorzystała nasz letarg obnażając niemiłosiernie wszystkie nasze słabości. Już w 3 minucie doskonała okazja dla Mieszka i tylko dobra interwencja Jankesa, który broni "setkę"zapobiega bramce. Nie trzeba było jednak czekać zbyt długo i niestety tracimy gola po błędzie naszej obrony. Próbujemy grać piłką i konstruować akcje , ale nic nam nie wychodzi , a kontry są zaprawdę zabójcze. W 10 minucie mamy 2:0 gdy Jankes niepotrzebnie wychodzi z bramki, co wykorzystuje przytomnie napastnik gości. Już kilka minut potem Alex zbyt słabo wycofuje piłkę do grającego dziś na stoperze Krzycha, a ten nie jest w stanie zapobiec szarży i strzałowi Oliego Zakrzewicza. Po kwadransie mamy więc bagaż trójki goli i nic nie zapowiada, żeby miało być lepiej. Chwilę później okazja na kolejnego gola , ale tym razem znakomicie interweniuje Jankes. Od tego momentu jakby ktoś wylał na naszych chłopaków kubeł zimnej wody. Akcje zaczynają się zazębiać, a gra układać po naszej myśli. Pierwsza dobra okazja na gola trafia się Kubie , ale jego strzał nieznacznie mija lewy słupek po niewłaściwej stronie. Chwilę później aktywny dzisiaj Józiu przeprowadza markowy rajd prawą stroną i wycofuje piłkę z linii do stojącego w polu karnym Kepiego, a ten w doskonałej sytuacji trafia w bramkarza. Kolejna akcja przynosi w końcu efekt bramkowy, po odbiorze w środku pola Alex przedziera się w kierunku bramki i nie daje szans na obronę . Wstępuje w nas nadzieja i wiara w możliwość nadgonienia wyniku. Do przerwy mimo prób obu zespołów nie widzimy już goli. Trzeba wspomnieć , że gry obu zespołom nie ułatwiała murawa w Zalasewie, która pod jedną z bramek była zryta niczym jesienne żerowisko dzików pod dębem.

W przerwie dzięki mamom Eryka i Korzuszka kibice obu zespołów mogą rozgrzać się gorącą herbatą i jest to dobry omen przed emocjami, które czekają nas niebawem.

Druga połowa sędziowana już przez nominalnego arbitra rozgrywa się przy zdecydowanej przewadze Lidera, a Mieszko jakby opadł nieco z sił wyprowadza jednak bardzo groźne kontry i kilka razy pachnie bramką. Szczególne zagrożenie pod bramką gości widzimy po stałych fragmentach gry, dobrze wykonywanych dziś przez Lidera. Z rożnych dośrodkowuje Józiu, a wolne wykonują na przemian Jachuu i Krzychu. Każdy róg to namiastka gola, a w polu karnym bryluje ustępujący wzrostem innym Niedźwiedź, który dochodzi niemal do każdej piłki głową. Bramkę kontaktową zdobywa jednak nieoczekiwanie głową Olaf, który nie dał się do tej pory poznać w tym elemencie gry. Tym razem doskonale uderza piłkę po centrze Józia. Mamy gości na widelcu i widać to po determinacji z jaką dążymy do remisu. Kolejny róg w wykonaniu Józia i jesteśmy blisko po uderzeniu głową Niedźwiedzia tuż nad poprzeczką. Mieszko ma doskonałe okazje wynikające z naszego zaangażowania w działania ofensywne. Najpierw Zimmer główkuje minimalnie obok słupka, a potem Krzychu ratuje nasz zespół wybijać piłkę z linii bramkowej pustej bramki. Koło 35 minuty pada wyrównanie , a jakże po rzucie rożnym. Dośrodkowuje Józiu, głową na środek pola karnego odgrywa Niedźwiedź, a gola zdobywa dobrze ustawiony Alex. Chłopcy nie usatysfakcjonowani wyrównaniem dążą do zwycięstwa , które jest tuż , tuż.

Kilka minut później mamy sytuację , do której odniosłem się wcześniej, czyli wspomniany challenge. Na strzał z dystansu decyduje się bodaj Jachuu i piłka obija się od słupka , wszyscy obrońcy zatrzymują się jakby był aut bramkowy, ale Krzychu dla pewności umieszcza piłkę w siatce. Sędzia po chwili wahania odgwizduje gola dla Lidera. Rozlegają się protesty ekipy Mieszka, a ponieważ mecz jest filmowany i to z dwóch kamer, sędzia decyduje się skonsultować swoją decyzję z zapisu video. Okazuje się, ze piłka prawdopodobne odbiła się na zewnątrz bramki od wewnętrznego jej słupka i wyszła w pole, a uderzenie było tak silne , że trudno było jednoznacznie to zaobserwować. Decyzja o uznaniu bramki została zatem anulowana i goście rozpoczęli z "piątki". Jesteśmy zatem prekursorami rozwiązań, które wydają się nieuchronne w dzisiejszej piłce. Chyba dobrze się stało, gdyż jakbyśmy wygrali w taki sposób nie byłoby to sprawiedliwe i krzywdzące dla rywali. Niemniej jak pamiętamy choćby z zeszłego sezonu inni nie mają takich skrupułów - uznana bramka Kieslinga, której faktycznienie byłozdecydowała o zwycięstwie w meczu Bundesligi Bayeru Leverkusen nad Hoffenheim.

Wracając do meczu, Lider ma jeszcze kilka okazji na zgarnięcie trzech oczek. Blisko jest Józiu, który kolejny rajd kończy niemal golem , ale piłka ucieka na nierównej murawie. Chwilę później dogrywa do Niedźwiedzia, ale Mati niestety przestrzela obok słupka. Mamy zatem remis , który nie satysfakcjonuje żadnego zespołu, ale chyba też jest sprawiedliwy i nikogo nie krzywdzi. Jeszcze raz gratulujemy chłopcom dobrego meczu,a trenerom dobrej postawy ich zespołów, które w pasjonującym dwumeczu w Gnieźnie i Zalasewie udowodniły, że to one grają piłkę najładniejszą dla oka, na bardzo wysokim poziomie umiejętności.

W innych meczach naszej grupy Huragan Pobiedziska pokonał Pelikana Niechanowo 5:1, a Vitcovia Witkowo ulega Nielbie Wągrowiec 0:4.

Relację przygotował: Antojad

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości