Antares Zalasewo
Antares Zalasewo Gospodarze
3 : 1
2 2P 1
1 1P 0
Rożnovia Rożnowo
Rożnovia Rożnowo Goście

Bramki

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Boisko ze sztuczną nawierzchnią w Swarzędzu
90'
Widzów: 40
Rożnovia Rożnowo
Rożnovia Rożnowo
95'
Nieznany zawodnik
rzut karny

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Rożnovia Rożnowo
Rożnovia Rożnowo
Brak danych


Skład rezerwowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Numer Imię i nazwisko
88
Piotr Rak
roster.substituted.change 15'
83
Michał Przybył
roster.substituted.change 65'
17
Paweł Mrozek
roster.substituted.change 74'
14
Maciej Seifert
roster.substituted.change 68'
Rożnovia Rożnowo
Rożnovia Rożnowo
Brak dodanych rezerwowych

Sztab szkoleniowy

Antares Zalasewo
Antares Zalasewo
Imię i nazwisko
Łukasz Białach Kierownik drużyny
Przemysław Brzeziński Trener
Bartosz Lutomski Trener
Mateusz Skowroński Kierownik drużyny
Rożnovia Rożnowo
Rożnovia Rożnowo
Brak zawodników

Relacja z meczu

Autor:

Antares

Utworzono:

27.03.2017

W piękne niedzielne popołudnie, w obecności około czterdziestu widzów, na nowoczesnym obiekcie ze świeżo oddanym sztucznym boiskiem w Swarzędzu, Antares Zalasewo pokonał Rożnovię Rożnowo 3:1 (1:0) i wykonał bardzo istotny krok w górę tabeli w inauguracyjnym meczu rundy wiosennej poznańskiej B-klasy grupy II.

Spotkanie zdecydowanie urosło do meczu kolejki - piąta ekipa podejmowała drużynę z miejsca trzeciego. Zawody prowadził pan Jakub Frątczak i na samym wstępie należy zaznaczyć, że spotkanie było sędziowane na bardzo wysokim poziomie, pewnie i bez kontrowersji, a cała trójka sędziów spisała się na medal. Nic tylko życzyć sobie takiego poziomu w każdym meczu.

Kilka minut po godzinie 16:00 rozległ się pierwszy gwizdek arbitra. Antares próbował zaskoczyć rywali grając w niskim pressingu, wyjściową formacją 1-4-4-1-1; trzeba podkreślić, że od pierwszych minut taktyka funkcjonowała znakomicie, a Rożnovia miała problemy ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Maruniewicza.

Jedna z pierwszych akcji meczu mogła, a nawet powinna zakończyć się bramką. W 5 minucie po przechwycie w środku pola Lutomski wypatrzył wybiegającego na czystą pozycję Bączyka, który oddał groźny strzał nad bramkarzem rywali - niestety, minimalnie chybił. Chwilę później, po trójkowej akcji Bączyk-Białach-Nazarevich, ten ostatni nieczysto trafił w piłkę głową i poleciała ona obok bramki. Jeszcze przed upływem dziesięciu minut fantastyczny rajd prawą stroną wykonał Białach, jednak piłka dogrywana przez niego z linii końcowej została wyblokowana przez obrońców gości. Wydawało się, że Rożnovia odetchnie przez moment, ale mało brakowało, a po rzucie rożnym wykonywanym przez Biernaczyka, bramkarz niebiesko-żółtych musiałby wyciągać piłkę z siatki. Tym razem minimalnie niecelnie uderzył Putz.

Niestety już w 15 minucie z konieczności grający na stoperze Michał Adamski ze względu na kontuzję pachwiny musiał opuścić boisko. W jego miejsce wszedł Rak, dla którego także pozycja środkowego obrońcy była nowym doświadczeniem.

Kiedy wydawało się, że pierwsza fala ataków Antaresu osłabła i gra zaczęła się wyrównywać, nagle gospodarze wyszli na zasłużone prowadzenie. W 19 minucie meczu Bączyk oddał zablokowany strzał, do piłki dopadł Białach, który uwikłał się w drybling. Obrońcy Rożnovii odebrali na chwilę piłkę i próbowali się uwolnić długim wybiciem, jednak jeden z obrońców Antaresu zgrał piłkę ponownie głową. Ta trafiła znowu do Białacha, który krótko rozegrał ją z Lutomskim, a ten fantastycznie obsłużył prostopadłą piłką Nazarevicha - najlepszy strzelec Antaresu uprzedził bramkarza i plasowanym strzałem po ziemi wyprowadził bordowych na prowadzenie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, zalasewianie schodzili do szatni przy prowadzeniu 1:0 i tak naprawdę można było odczuwać niedosyt, szczególnie, że w drugiej fazie tej połowy uaktywnił się Biernaczyk, który w dogodnej sytuacji zachował się bardzo altruistycznie i dogrywał niecelnie do lepiej ustawionego kolegi.

W szatni najważniejsze było zachowanie koncentracji - udało się to w najwyższym stopniu. Pierwsze piętnaście minut po przerwie było głównie walką w środku pola. W 60 minucie dobrą okazję wypracował Bączyk, po dokładnym wyrzucie z autu Malickiego obrócił się z obrońcą na plecach i oddał bardzo mocny strzał tuż przy krótkim słupku, sparowany przez bramkarza na rzut rożny. Stały fragment gry wykonał Biernaczyk, Rożnowianie wybili piłkę na 16 metr, gdzie czyhał na nią Białach - mocne uderzenie z woleja w ostatnim momencie wybił głową znajdujący się na 3 metrze obrońca. Swoją szansę chwilę później miał Nazarevich po kolejnym świetnym podaniu Lutomskiego, ale w ostatniej chwili został wyblokowany przez obrońcę. W końcu udało się strzelić na 2:0, w 62 minucie Putz rozegrał piłkę do Lutomskiego, uwaga obrońców przesunęła się w kierunku Nazarevicha, a tymczasem grający trener Antaresu posłał znakomite podanie do Bączyka, który uderzył obok bezradnego bramkarza.

Kibice mogli być zadowoleni z przebiegu spotkania i z wyniku, ale prawdziwe fajerwerki nastąpiły chwilę później. W 64 minucie Antares rozegrał koronkową akcję, która zaczęła się od obrońców – Marciniak podał do Stefańskiego, ten zagrał wzdłuż linii do Białacha; skrzydłowy gospodarzy ściął akcję do środka boiska i zagrał do Lutomskiego, który wypatrzył Bączyka na prawym skrzydle, a ten, niczym David Beckham z najlepszych lat posłał precyzyjną, mocną centrę w pole karne, odchodzącą od źle ustawionego bramkarza. Biegnący środkiem Nazarevich wykorzystał sprężyny w swoich nogach i pewnie pokonał głową rywali. 3:0, fantastyczna drużynowa akcja i piękna bramka. Rożnovia na kolanach, rywale nie byli w stanie przebić się środkiem boiska, boki były bardzo dobrze zamykane, a długa piłka nie przynosiła rezultatu. W międzyczasie nastąpiły zmiany - Przybył za Białacha, Seifert za Biernaczyka i w 74 minucie ostatnią zmianę dał Mrozek - zszedł strzelec dwóch bramek Nazarevich.

Niestety w tym momencie zaczęły się prawdziwe kłopoty. Antares grał twardo i nieustępliwie, dużo zdrowia pozostawiając na boisku. Synonimem walki był Putz, który wygrał niezliczoną liczbę pojedynków. To odbiło się na graczach z Zalasewa - chwilę po czwartej zmianie kontuzji kolana doznał Seifert (jeszcze nie wiemy jak poważnej) i nie był w stanie kontynuować gry. Długi czas Antares grał w dziewiątkę - opatrywany za boiskiem był Rak, który dograł z kontuzją do końca meczu. W ten sposób ekipa z Zalasewa została zepchnięta do głębokiej defensywy, jednak broniła się bardzo mądrze i skutecznie, nieustannie rozbijając ataki rywali, które w głównej mierze ograniczały się do długich piłek w pole karne, a kiedy udało się już stworzyć zalążek akcji - bardzo dobrze sobie radził Maruniewicz. Dopiero w samej końcówce spotkania, a dokładnie w 95 minucie, sędzia podyktował bardzo miękki rzut karny dla Rożnovii, piłka trafiła w rękę Lutomskiego, kiedy mijał go napastnik rywali. Karnego na bramkę honorową zamienił Marcin Stypuła i mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Antaresu!

Niezwykle istotne 3 punkty zostają w Zalasewie. Wywalczone po heroicznej walce i sercu pozostawionym przez całą drużynę na boisku. Szkoda kontuzjowanych, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. O ile w relacjach bardzo często wyróżnia się i opisuje akcje ofensywne, to nie można przejść obojętnie obok fantastycznego występu defensywy Antaresu. Bardzo dobry mecz zagrał w bramce Maruniewicz, który mimo braku dużej ilości pracy dawał spokój w rozegraniu i wyłapał wszystko, co miał do złapania. Stefański w swoim debiucie rozegrał znakomite zawody zarówno wypełniając swoje obowiązki defensywne, jak i nieustannie podłączając się do rozegrania, wspomagał i napędzał ataki bordowych. Podobnie na drugiej flance bardzo dobry mecz w wykonaniu Malickiego, który dorównywał swojemu vis-a-vis we wszystkich aspektach. Świetnie kierował defensywą Marciniak, zarówno w wyprowadzeniu piłki, jak i ustawianiu partnerów zachowywał się wzorowo. Poziom zachował też grający bardzo pewnie Rak i to pomimo faktu, że nie grał na swojej nominalnej pozycji. Zarówno gra w linii, jak i asekuracja oraz przesuwanie - defensywa Antaresu błyszczała w niedzielę we wszystkich aspektach. Do tego należy dołożyć mrówczą pracę Putza i Lutomskiego, dobrze współpracujących z defensorami skrzydłowych i w końcu funkcjonujących w dobry sposób w defensywie napastników - oto recepta na sukces. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo. Taki Antares chcemy oglądać, taki Antares może mierzyć wysoko. Oby tylko przekładać tę dobrą grę na każde kolejne spotkanie ligowe, a sukcesy przyjdą same.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości