Pogoń II Zduńska Wola - Włókniarz Łódź


Pogoń Zduńska Wola
Pogoń II Zduńska Wola Gospodarze
4 : 2
3 2P 2
1 1P 0
Włókniarz Łódź
Włókniarz Łódź Goście

Bramki

Pogoń Zduńska Wola
Pogoń Zduńska Wola
15'
Nieznany zawodnik
31'
Nieznany zawodnik
33'
Nieznany zawodnik
50'
Nieznany zawodnik
60'
Widzów:
Włókniarz Łódź
Włókniarz Łódź

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Pogoń Zduńska Wola
Pogoń Zduńska Wola
Brak danych
Włókniarz Łódź
Włókniarz Łódź


Skład rezerwowy

Pogoń Zduńska Wola
Pogoń Zduńska Wola
Brak dodanych rezerwowych
Włókniarz Łódź
Włókniarz Łódź

Sztab szkoleniowy

Pogoń Zduńska Wola
Pogoń Zduńska Wola
Brak zawodników
Włókniarz Łódź
Włókniarz Łódź
Imię i nazwisko
Przemysław Markiewicz Kierownik drużyny
Michał Lewandowski Trener

Relacja z meczu

Autor:

Przemysław Markiewicz

Utworzono:

13.06.2015

W przełożonym spotkaniu 21 kolejki rozgrywek sezonu 2014/2015 rocznika „młodzik D2” nasza drużyna Włókniarz Łódź po niezłym meczu uległa na wyjeździe Pogoni Zduńska Wola 2:4. Początek spotkania to wyrównana walka obu drużyn, głównie w środku pola. Ataki szły na przemian, raz gospodarze, raz my przedzieraliśmy się w okolice pola karnego rywali. Dobrze jednak radziły sobie formacje obronne obu zespołów, i żadna z drużyn długo nie wypracowywała sobie klarownych sytuacji bramkowych. W tej fazie meczu największe zamieszanie w szeregach gospodarzy szerzył Kuba Miniak dynamicznymi rajdami na prawym skrzydle. Był zdecydowanie szybszy od swoich rywali i raz po raz przedostawał się z piłką pod bramkę gospodarzy. Brakło jednak wykończenia tych dobrych akcji i długo utrzymywał się wynik bezbramkowy. Również piłkarze Pogoni swoją prawą stroną przeprowadzali groźne akcje. W końcu to do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście, może nie tylko szczęście, po niezbyt dokładnym wybiciu piłki z naszej strefy obronnej, klika metrów za naszym pola karnym przejął ją jeden z rywali, dokładnie dograł do partnera ustawionego kilka metrów od naszej bramki, a ten strzałem w długi róg bramki dał prowadzenie drużynie ze Zduńskiej Woli.

Z biegiem czasu lekką przewagę uzyskali piłkarze Pogoni, lepiej dzielili się piłką, byli bardziej zgrani /ale nie ma co się dziwić grają i trenują razem już trzeci sezon/. My nadrabialiśmy to walką, ambicją i szybkością. Liczne zmiany stosowane przez naszego trenera i zawodnicy z nowymi siłami na boisku pozwalały nam cały czas na wyrównaną walkę. Wynik 1:0 dla Pogoni utrzymał się do przerwy.

Niestety początek drugiej połowy meczu praktycznie zadecydował o końcowym wyniku. W 20 sek po jej rozpoczęciu straciliśmy drugiego gola. Trzy podania od środka boiska, jakieś rozluźnienie w naszych szeregach i było już 0:2. Kilka dosłownie akcji później powtórka sytuacji. Akcja gospodarzy prawą stroną, wrzutka piłki w nasze pole karne i przy braku zdecydowania naszych zawodników straciliśmy trzeciego gola. Wydawało się już że jest po meczu. Jednak powrotne zmiany w naszym zespole spowodowały że wróciliśmy do gry. Przełomowym momentem były znów stałe fragmenty gry. Po jednym z nich, rzucie wolnym wykonanym przez Patryka Strumpfa, do piłki odbitej przez bramkarza gospodarzy najszybciej w polu karnym dopadł Kacper Łysik i umieścił ją w siatce Pogoni. Wówczas w naszą drużynę wstąpiły nowe siły, chłopcy uwierzyli w swoje możliwości, poszli za ciosem, uzyskaliśmy zdecydowaną przewagę w tej fazie gry. Pressing praktycznie na całym boisku przyniósł efekt. Piłkarze Pogoni nie mogli wyjść z akcją, w obronie faulowali. Jeden z kolejnych rzutów wolnych dał nam drugą bramkę. Tym razem już bezpośrednio z wolnego gola zdobył Patryk. Fakt przy tej bramce mocno nie popisał się bramkarz Pogoni, ale w końcu nie tylko my możemy tracić bramki po naszych błędach, czasem trzeba wykorzystać i błędy rywali. Przy wyniku 2:3 złapaliśmy kontakt z gospodarzami i nadal przeważaliśmy optycznie. Była nadzieja na remis. Niestety jedna z kontr drużyny Pogoni zakończyła się kolejną bramką. Po ładnej zespołowej akcji gospodarze podwyższyli wynik na 4:2 dla siebie. Do końca meczu pozostawało coraz mniej czasu, niby nadal walczyliśmy, ale ten ostatni stracony gol nieco ostudził zapał naszych zawodników. Z wyniku 2:4 nie udało się już nam nic wyciągnąć.

Po naprawdę niezłym meczu, w miarę wyrównanym, ulegliśmy Pogoni tylko dwoma bramkami, „tylko”, bo doskonale większość z nas pamięta mecz z jesieni, który u siebie przegraliśmy 0:12 nie mając kompletnie nic do powiedzenia, a każda akcja wówczas rywali groziła utratą gola. Postęp przez jedną rundę drużyna Włókniarza zrobiła naprawdę duży, co napawa optymizmem na nowy sezon.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości