Przełamanie Darłovii

Przełamanie Darłovii

Porażka w Mirosławcu, rezygnacja Artura Maciąga z funkcji trenera oraz nominacja Mateusza Kaźmierczaka na opiekunka pierwszej drużyny sprawiły, że w przez ostatni tydzień w Darłowie działo się sporo. Z pewnością zawirowania w klubie nigdy nie są elementem pożądanym, ale w tym przypadku spowodowały, że do drużyny wrócił m.in. Adrian Rząsa, odsunięty po spotkaniu z Saturnem Mielno. Jego powrót był cenny, zważywszy że ze składu wypadł kontuzjowany Daniel Wólkiewicz, a także Krawczyk, Dudek, Sawa czy też Jakubowski. Poza Rząsą, w porównaniu z meczem z Mirstalem, na boisku pojawili się także Wiernicki, Szczerba, Nowak oraz Wólczyński, co oznaczało wymianę połowę wyjściowego składu.

Spore zmiany, a także mały dorobek punktowy sprawiły, że Darłowianie do pojedynku z Olimpem Złocieniec przystępowali z obawami odnośnie swojej postawy w tym meczu. Wystarczyły jednak pierwsze 5 minut gry i piłkarze Darłovii odrzucili od siebie wszelkie obawy, a wszystko za sprawą bramki Wiktora Sawickiego dającej gospodarzom prowadzenie. Padła ona po pewnie wykonanym rzucie karnym podyktowanym za faul na Adrianie Rząsie. Udane otwarcie spotkania pozwoliło miejscowym na spokojną grę, a dodając do tego niezbyt ofensywne nastawienie gości sprawiło, że w kolejnych minutach brakowało klarownych okazji podbramkowych. Przyjezdni mieli bardzo duże problemy z przedarciem się w pola karne Marcina Kotasa i poza niecelnymi uderzeniami z dystansu zaledwie dwa razy zmusili bramkarza Darłovii do jakiejkolwiek interwencji. Darłowianie po objęciu prowadzenia w dalszym ciągu dążyli do kolejnych zdobyczy, a najbliższy tego był Rząsa, który groźnie uderzył z dystansu. Wydawało się, że gospodarze zejdą do szatni z minimalnym prowadzeniem, ale wystarczyła szybka akcja Sawickiego na skrzydle, a następnie jego zagranie tuż przed bramkę, aby Wólczyński umieścił z bliska piłkę w siatce. Przyjezdni nie zdążyli otrząsnąć się z utraty bramki, a przyszło im przyjąć kolejny cios. Ofensywne wejście Idasiaka na prawym skrzydle, a następnie jego zagranie w pole karne i zgranie Sawickiego do Maciąga przyniosło kolejną bramkę. Napastnik Darłovii sprytnym uderzeniem lewą nogą nadał futbolówce rotację, a dodając do tego dużą precyzje sprawił, że ugrzęzła ona w siatce ponad interweniującym bramkarzem i ustaliła wynik w tej części gry.

Drugie 45 minut Darłowianie ponownie rozpoczęli w dobrym stylu. Szybkie rozegranie akcji sprawiło, że w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Sawicki. Niestety napastnik Darłovii zamiast uderzenia zdecydował się na przerzucenie piłki ponad bramkarzem i pomimo, że skutecznie, to z interwencją zdążył jeden z defensorów i uchronił Olimp od utraty kolejnej bramki. Jak się okazało wszystko było kwestią czasu. Konsekwentna gra gospodarzy doprowadziła do kolejnej okazji podbramkowej w której znalazł się Sawicki i tym razem w polu karnym został nieprzepisowo powstrzymany przez obrońcę ze Złocieńca. Napastnik gospodarzy ponownie podszedł do rzutu karnego i jeszcze raz pewnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce. Zdobyta bramka sprawiła, że Darłowianie mogli wykonać kołyskę dla świeżo upieczonego ojca, Daniela Wólkiewicza, któremu uraz nie pozwolił na celebrowanie swojej radości na boisku. Wysokie prowadzenie sprawiło, że miejscowi nieco spuścili z tonu starając się przedzierać przez szyki obronne poprzez szybkie kontry. W odpowiedzi na taką grę więcej przy piłce pozostawali goście ze Złocieńca, którzy usilnie dążyli do zdobycia chociażby honorowej bramki. Przyjezdni kilkakrotnie groźnie uderzali na bramkę Kotasa, w tym dwukrotnie z ostrego kąta zmuszając go do interwencji, ale ostatecznie bez powodzenia. Odpowiedzią Darłowian było soczyste uderzenie Jasiewicza, który z 35 metrów mocno uderzył na bramkę Olimpa, ale tym razem bramkarz gości pokazał swoje umiejętności popisując się udaną interwencją. W ostatnich minutach gry hattricka mógł skompletować Sawicki, ale jego uderzenie głową po centrze Dywana skierowane było w środek bramki, wobec czego bramkarz ze Złocieńca zdołał przerzucić piłkę ponad poprzeczką. Ostatecznie żadna ze stron nie zdołała już zmienić wyniku, co oznaczało pewne trzy punkty dla Darłowian.

Wysoka wygrana Darłovii z pewnością stanowi idealne rozpoczęcie pracy przez Mateusza Kaźmierczaka, który przed swoim debiutem zdołał zaliczyć zaledwie jeden trening z drużyną. Ambitna, a co najważniejsze skuteczna gra Darłowian dała im komplet punktów i co równie ważne zastrzyk pewności siebie przed kolejnymi spotkaniami.

Bramki:

1 : 0 - Wiktor Sawicki - 4 minuta - rzut karny

2 : 0 - Krzysztof Wólczyński - 45 minuta

3 : 0 - Artur Maciąg - 45 + 1 minuta

4 : 0 - Wiktor Sawicki - 57 minuta - rzut karny

Skład Darłovii: Kotas - Szczerba, Szopiński, Nowak (60' Jasiewicz), Idasiak - Wólkiewicz, Wiernicki, Rząsa (75' Łańko), Dywan - Maciąg, Sawicki

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości