Podział punktów w Stargardzie

Podział punktów w Stargardzie

W kolejnym meczu ligowym, rozgrywanym w ramach 8 kolejki, Darłowianie mierzyli się z drugą drużyną Błękitnych Stargard. W porównaniu do meczu z Flotą Świnoujście (0:3) w drużynie Darłovii doszło do kilku zmian w wyjściowym składzie. W pierwszej jedenastce znaleźli się Michał Turkacz, Tomasz Sosiński, Kamil Bazyli oraz Dominik Topolski zastępując Kotasa, Muzykę, Siarneckiego i Fastyna.

Mecz rozpoczął się od mocnego akcentu Błękitnych, a konkretniej od uderzenia z dystansu w wykonaniu Jakuba Świdra, które wylądowało na poprzeczce bramki przyjezdnych. W odpowiedzi swoją okazję, po podaniu Stankiewicza, miał Bartosz Dywan, ale jego uderzenie za 14 metra zablokował obrońca. Chwilę później celnie na bramkę rywala uderzył Kamil Bazyli, ale z tą próbą bez problemów poradził sobie Maciej Ziniewicz. W 20 minucie Jarosław Piskorz zagrał doskonałą piłkę do Oliviera Klisia, który znalazł się sam przed Turkaczem, ale źle przyjął sobie piłkę i w decydującym momencie Kamil Michalski zdążył uprzedzić zawodnika Błękitnych. Kilka minut później gospodarze długo utrzymywali się przy piłce w pobliżu pola karego, a cała akcja zakończyła się faulem Michalskiego już w polu karnym, który nieczysto powstrzymywał Świdra. Do jedenastki podszedł etatowy wykonawca w drużynie ze Stargardu - Jarosław Piskorz i bez większych problemów pokonał Turkacza. Chwilę później boisko z powodu urazu opuścił kapitan gości Daniel Wólkiewicz, a w jego miejsce pojawił się Bartłomiej Fastyn. Przez kolejne dziesięć minut optyczną przewagę posiadali gospodarze, próbując zaskoczyć Darłowian po stałych fragmentach gry wykonywanych przez Piskorza. Po tym czasie do głosu doszli piłkarze Darłovii i w krótkim odstępie czasu trzykrotnie uderzali na bramkę Ziniewicza. Najpierw, po przechwycie, z dystansu niecelnie uderzał Dywan, ale i tak sędzia dopatrzył się zagrania ręką przez napastnika gości podczas przyjęcia piłki. Następnie w sam środek bramki trafił Bazyli, a w kolejnej sytuacji, po przechwycie, ładnie z 20 metra przymierzył Kamil Michalski, trafiając tuż przy słupku i doprowadzając tym samym do remisu. Lewy wahadłowy Darłowian kilkadziesiąt sekund później mógł trafić po raz drugi, ale tym razem jego uderzenie z ostrego kąta instynktownie wybronił Ziniewicz. Dobry okres w grze w wykonaniu drużyny prowadzonej przez Kaźmierczaka finalnie został udokumentowany bramką. Szybka kontra wyprowadzona przez Michalskiego i liczebna przewaga pozwoliła na wyklarowanie sytuacji strzeleckiej dla Bartosza Dywana, który uderzył mocno na bramkę Błękitnych. Jego strzał zdołał wybronić Ziniewicz, ale do odbitej piłki jako pierwszy dopadł Bartłomiej Fastyn i mocnym uderzeniem, po którym piłka trafiła jeszcze w wewnętrzną część słupka, wyprowadził Darłovię na prowadzenie. Niestety w ostatnich sekundach pierwszej odsłony gościom zabrakło koncentracji i miejscowi zdołali doprowadzić do wyrównania. Długie zagranie w pole karne na Przemysława Białka nie powinno przynieść większego zagrożenia, ale nieszczęśliwie piłkę w kierunku napastnika zbił Tomasz Sosiński, a Białek długo się nie zastanawiając płaskim uderzeniem pokonał Turkacza i jednocześnie zakończył granie w pierwszej połowie.

Drugie 45 minut gry lepiej rozpoczęli gospodarze. Bardzo ładną akcję na prawym skrzydle przeprowadził Świder, urywając się Sosińskiemu i Lipińskiemu, samotnie gnając w kierunku bramki Darłowian. Tym razem prawy pomocnik gospodarzy nie potrafił sfinalizować akcji skutecznym strzałem, trafiając z bliska w Turkacza. Goście przez długi czas nie potrafili celnie uderzyć na bramkę Błękitnych i dopiero w 65 minucie bramkarza gospodarzy do interwencji zmusił Konrad Rokicki, uderzając zza linii pola karnego. W tej sytuacji dobrze zachował się Ziniewicz, wybijając piłkę na rzut rożny. Kilka minut później, po ładnej centrze z prawej strony, w dogodnej pozycji znalazł się Wojciech Kacprzyk, ale uderzył głową bardo niecelnie, będąc na 7 metrze od bramki. Podobnie uczynił Tomasz Purczyński, który po dośrodkowaniu Piskorza nie potrafił wykorzystać wolnej przestrzeni i także uderzył obok bramki. W tym okresie gry najlepszą okazję zmarnował jednak Świder, który po zagraniu Piskorza znalazł się sam przed Turkaczem, ale ten zdołał wybronić nogami strzał piłkarza Błękitnych. W podobnym tonie przebiegały końcowe minuty meczu. Przewagę posiadali piłkarze ze Stargardu dążąc do rozstrzygającego trafienia. Kilkakrotnie groźnie zrobiło się pod bramką Darłowian, ale dzięki dobrej postawie obrońców i bramkarza piłka nie znalazła drogi do bramki. Po drugiej stronie boiska, poza niegroźnym uderzeniem z dystansu w wykonaniu Topolskiego, brakowało sytuacji, które mogłyby zmusić Ziniewicza do interwencji

Remis na boisku w Stargardzie i sama postawa Darłowian, udowodniła, że drużyna momentami potrafi pokazać ambitną i skuteczną grę. Niestety tym razem okres dobrej dyspozycji był zbyt krótki, aby można było myśleć o pokonaniu Błękitnych. W tym meczu to gospodarze byli zdecydowanie bliżsi rozstrzygnięcia wyniku na swoją korzyść, a goście dzięki dobrej i skutecznej postawie Turkacza w drugich 45 minutach zawdzięczają dopisanie kolejnego punktu do ligowej tabeli. Martwić może uraz Wólkiewicza, który dołączył do kontuzjowanego Florkiewicza i z pewnością jego występ w środkowym, pucharowym meczu z III-ligowym Bałtykiem Koszalin (23.09 g. 17:00) stać będzie pod znakiem zapytania, podobnie jak sobotni ligowy mecz z Chemikiem Police (25.09 g. 12:00).

Bramki:

1:0 - Jarosław Piskorz - 23 minuta - rzut karny

1:1 - Kamil Michalski - 39 minuta

1:2 - Bartłomiej Fastyn - 42 minuta

2:2 - Przemysław Białek - 45 minuta

Skład Darłovii: Turkacz - Rokicki, Lipiński, Sosiński - Michalski, Wólkiewicz (24' Fastyn), Topolski, Włodarczyk (70' Siarnecki) - Bazyli (80' Paluszkiewicz), Dywan, Stankiewicz

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości