Pewna wygrana Darłovii w Sianowie

Pewna wygrana Darłovii w Sianowie

Mecz 13 kolejki rozgrywek ligowych w którym rywalem Darłowian była drużyna Victorii Sianów dla podopiecznych Mateusza Kaźmierczaka był idealną okazją do przełamania złej passy na boiskach rywali. Dotychczas w żadnym ze spotkań nie zdołali zdobyć kompletu punktów, a pojedynek z ostatnią drużyną w ligowej tabeli wydawał się być idealną do tego okazją. Przedmeczowym problemem był z pewnością brak w kadrze meczowej Krawczyka (pauza za żółte karki), Sawy (choroba), Prędkiego czy też Dudka, ale nie zmieniało to faktu, że goście do Sianowa przyjechali po komplet punktów.

Spotkanie bardzo dobre rozpoczęło się dla przyjezdnych. Już po pięciu minutach gry najwięcej spokoju w polu karnym wykazał Maciąg, który wykorzystał zagranie od Wólczyńskiego i uderzeniem tuż przy słupku nie dał bramkarzowi szans na skuteczną interwencję. Radość Darłowian z prowadzenia nie trwała długo. Szybką kontrę Sianowian zapoczątkował Duda, który wygrał pojedynek z dwójką rywali i zagrał długą piłkę na lewe skrzydło. Lotu futbolówki nie zdołał przeciąć Idasiak, a po chwili po zgraniu do środka pola karnego sam przed Kotasem znalazł się były zawodnik Darłovii - Łukasz Berkowski i dokładnym uderzeniem w kierunku lewego słupka wyrównał stan meczu. Strata bramki nie wytrąciła z gry przyjezdnych i po kilku minutach mogli cieszyć się z ponownego prowadzenia. Tym razem do siatki trafił Remigiusz Wiernicki, który wykorzystał centrę Rząsy z rzutu rożnego. Kilkadziesiąt sekund później Darłowianie podwyższyli prowadzenie, a strzelcem bramki okazał się Wólczyński, który wykorzystał podanie Wiktora Sawickiego. Gospodarze starali się odpowiedzieć uderzeniem m.in. Dudy, z którym poradził sobie Kotas, a po jednym z uderzeń na bramkę Kotasa, po wybloku Idasiaka, piłka trafiła w poprzeczkę i opuściła plac gry. Dwubramkowe prowadzenie nie zadowalało gości i w kolejnych minutach powinni jeszcze wpisać się na listę strzelców. Najlepsze okazje do tego miał Sawicki, który dwukrotnie przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem oraz Artur Maciąg, którego uderzenie o centymetry minęło górny róg bramki strzeżonej przez Błoniewskiego.

Drugą część spotkania ofensywnym akcentem rozpoczęli gospodarze, którzy po długim zagraniu w kierunku duetu napastników zdołali przedrzeć się w pole karne i uderzyć na bramkę Kotasa, ale tym razem piłka przeszła wysoko ponad poprzeczką. Na ripostę ze strony Darłowian nie trzeba było długo czekać. Szybkie rozegranie piłki i podanie Wólczyńskiego do nadbiegającego Sawickiego zakończyło się umieszczeniem piłki w siatce z bliskiej odległości przez najlepszego strzelca Darłovii. W kolejnych minutach przyjezdni grali uważnie w defensywie, przy okazji starając się kontrować rywala wykorzystując szybkość swoich skrzydłowych. To właśnie Wólczyński po kilku minutach znalazł się sam na sam z bramkarzem, ale po niedokładnym przyjęciu piłki umożliwił Błoniewskiemu sparowanie futbolówki na bok z czego skrzętnie skorzystał Dywan trafiając do siatki. Wysokie prowadzenie sprawiło, ze podopieczni Kaźmierczyka mogli być pewni końcowego rozstrzygnięcia, ale mimo wszystko starali się nie pozwolić rywalowi na uderzenia na bramkę Kotasa, a przy okazji poprawić swój dorobek strzelecki. Sytuacji ku temu nie brakowało, ale przez kilkanaście minut brakowało wyrachowania i skuteczności już w polu karnym Sianowian. Ostatecznie piłka jeszcze tylko raz znalazła drogę do bramki, a ponownie uczynił to Sawicki, który zwieńczył solową akcję Dywana i jego dokładne zagranie na piąty metr przed bramkę. W ostatnich minutach Darłowianie kontrolowali boiskowe wydarzenia i pewnie dowieźli pięciobramkowe prowadzenia do samego końca.

Wysoka wygrana to efekt zdecydowanie większej dojrzałości taktycznej Darłowian. Gra na bardzo ciężkim boisku w Sianowie z pewnością nie należała do najłatwiejszych i preferowała ofensywne granie. Z takiej walki zdecydowanie górą wyszli podopieczni Kaźmierczaka, którzy przy lepszej skuteczności mogli pokusić się o podwojenie dorobku strzeleckiego. Z drugiej strony, po niepewnym początku i przystosowaniu się do murawy, z minuty na minutę coraz pewniej czuła się ich defensywa, efektem czego zdecydowanie mniej okazji do pokazania swoich umiejętności miał Kotas. Komplet punktów i okazałe zwycięstwo z pewnością cieszy, ale z drugiej strony martwi uraz Artura Maciąga, który z powodu kontuzji musiał przedwcześnie opuścić plac gry, a jego występ w kolejnych spotkaniach stanął przed dużym znakiem zapytania.

Bramki:

0 : 1 - Artur Maciąg - 5 minuta

1 : 1 - Łukasz Berkowski - 8 minuta

1 : 2 - Remigiusz Wiernicki - 14 minuta

1 : 3 - Krzysztof Wólczyński - 16 minuta

1 : 4 - Wiktor Sawicki - 51 minuta

1 : 5 - Bartosz Dywan - 60 minut

1 : 6 - Wiktor Sawicki - 84 minuty

Skład Darłovii: Kotas - Szczerba, Szopiński, Nowak, Idasiak - Wólczyński (60' Łańko), Wiernicki, Rząsa, Dywan - Maciąg (70' Jasiewicz), Sawicki

Żółte kartki: Matysiak, Duda (Victoria)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości