Kopanina w Gąskach dla Darłovii

Kopanina w Gąskach dla Darłovii

Dwie wygrane na starcie rundy wiosennej sprawiły, że do spotkania z czwartą drużyną ligowej tabeli Falą-Hen Gąski zawodnicy Darłovii przystępowali w dobrych nastrojach z jasno nakreślonym zadaniem jakim było zdobycie kompletu punktów. Cel z pewnością niełatwy do zrealizowania, zważywszy że gospodarze w obecnym sezonie zaledwie raz dali sobie wydrzeć punkty na własnym boisku (1 : 5 z Wieżą Postomino).

Spotkanie znakomicie rozpoczęło się dla gospodarzy. Praktycznie pierwsza ich akcja przyniosła im bramkę. Padła ona po prostopadłym zagraniu do ustawionego na pograniczu spalonego Mariusza Nazara, a ten w sytuacji sam na sam ze Śliwińskim płaskim strzałem w krótki róg pokonał bramkarza Darłovii. Od tego momentu na boisku dominował jeden sposób gry. Próby zawiązania składnych akcji na specyficznym boisku w Gąskach rozbijane były przez gospodarzy daleko przed polem karnym i tak naprawdę w całej pierwszej połowie tylko raz Darłovia zdołała po akcji poważnie zagrozić rywalowi. Dobrą okazję wypracował sobie Wiktor Sawicki, ale mając przed sobą tylko bramkarza, zbyt długo zwlekał ze strzałem co zakończyło się powrotem obrońców do wyjściowego ustawienia i zażegnaniem niebezpieczeństwa. Te najczęściej pojawiało się, kiedy przyjezdni wykonywali stałe fragmenty gry, ale i te nie przyniosły powodzenia. Podobnie jak próby podwyższenia prowadzenia przez gospodarzy, którzy jednak poza pierwszą skuteczną akcją nie zbliżyli się do pokonania Śliwińskiego. Ostatecznie pierwsza część spotkania zakończyła się prowadzeniem Fali, a na pierwszy plan od 10 minuty wysunął się bramkarz miejscowych Jolak Mohmad Ali, który ostentacyjnie grał na czas.

Druga część spotkania, podobnie jak pierwsza część źle rozpoczęła się dla przyjezdnych. Najpierw po własnym rzucie rożnym nadziali się na kontrę po której sytuacji sam na sam nie wykorzystał Nazar, a po chwili po faulu tuż przed polem karnym swoją drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Szopiński. Gra w osłabieniu wymusiła korektę ustawienia Darłowian. Przejście na ustawienie bez bocznych pomocników przyniosło efekt i pomimo gry w 10 to Darłovia w kolejnych minutach stwarzała groźniejsze sytuacje. Po kilkunastu minutach gry udało się im doprowadzić do wyrównania po zamieszaniu powstałym po rzucie rożnym. Bezpańską piłkę w kierunku bramki uderzył Paweł Krawczyk, a znajdujący się przed bramką obrońca Fali interweniował tak nieszczęśliwie, że skierował piłkę do siatki. Po wyrównaniu wyniku na boisku zdecydowanie lepiej prezentowali się goście, którzy zdecydowanie lepiej wytrzymali trudy spotkania i w niedługim czasie udowodnili to wychodząc na prowadzenie. Bramkową akcję rozpoczął Dywan, przyjmując piłkę w środku boiska, po czym zagrał do Florkiewicza, a ten prostopadłym zagraniem uruchomił Wiktora Sawickiego, który mierzonym strzałem w długi róg umieścił futbolówkę w siatce. Po objęciu prowadzenia Darłowianie jeszcze raz byli bliscy zdobycia bramki po główce Wiernickiego po centrze Aleksandra Sawickiego z rzutu rożnego, ale piłka ostatecznie minęła bramkę. Miejscowi także dążyli do wyrównania wyniku, ale uważnie grająca defensywa Darłowian zawczasu rozbijała ataki gospodarzy. W ostatnich minutach na boisku doszło do kilku przepychanek, co potwierdziło, że arbiter w pewnym momencie stracił kontrolę nad spotkaniem, ale najważniejsze że przyjezdnym udało się utrzymać korzystny wynik do ostatniego gwizdka.

Spotkanie w Gąskach potwierdziło, że każde wyjazdowe spotkanie Darłowian będzie osobnym wyzwaniem, w którym nie umiejętności piłkarskie, a zaangażowanie i wola walki będą miały największe znaczenie. Spotkanie, które momentami niewiele miało wspólnego z piłkarskim rzemiosłem ostatecznie zakończyło się szczęśliwie dla Darłovii i jest szczególnie cenne zważywszy na układ ligowej tabeli, w której wyraźnie na czoło wysunęła się prowadząca trójka z Postomina, Darłowa i Mielna.

Skład Darłovii: Śliwiński - Stołowski, Krawczyk, Szopiński, Matejek - Łańko (46' Dywan (78' Sawicki Aleksander), Florkiewicz, Dudek, Kącki (52' Wiernicki) - Sawicki Wiktor, Maciąg

Żółte kartki: Sawicki Wiktor, Szopiński Tomasz (2), Sawicki Aleksander

Czerwona kartka: Szopiński - 48 minuta (za dwie żółte kartki)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości