Inauguracja ligi na remis
Ligowa inauguracja sezonu 2021 / 2022 dla Darłovii oznaczała wyjazd na mecz do beniaminka rozgrywek - drużyny Zefira Wyszewo, która jeszcze kilka dni przed pierwszym gwizdkiem usilnie dążyła, aby dostosowywać własny obiekt do rozgrywek szczebla IV ligi. Z powodzeniem. Darłowianie do tego spotkania przystępowali po kilku zmianach w kadrze, która została uszczuplona m.in. o Wiktora Sawickiego, Krystiana Ryfę oraz Oskara Kaźmierczaka. To też oznaczało, że już w pierwszym meczu pojawiło się w składzie kilku nowych zawodników, w tym Michał Turkacz, Szymon Siarnecki oraz Bartosz Stankiewicz w wyjściowej jedenastce, a dodatkowo Paweł Muzyka wśród rezerwowych, podobnie jak juniorzy starsi Darłovii z poprzedniego sezonu - Dawid Paluszkiewicz oraz Karol Synkiewicz.
Od pierwszych minut spotkanie prowadzone było w szybkim tempie. Jako pierwsi swoje okazje do trafienia mieli gospodarze za sprawą Przemysława Saliwona, którego uderzenie za pierwszym razem na rzut rożny sparował Turkacz, a chwilę później bramkarz Darłovii popisał się znakomitym refleksem po zagraniu Saliwona z lewego skrzydła i przecięciu lotu piłki przez Kulana, które o mały włos zakończyłoby się bramką samobójczą. Obrona Turkacza była zalążkiem kontry, którą wyprowadzili Darłowianie. Zagranie Stankiewicza na skrzydło sprawiło, że Florkiewicz przedarł się w pole karne, a po chwili zagrał na piąty metr do nadbiegającego Bartłomieja Fastyna, który nie dał szans Kacprowi Orzechowskiemu. Miejscowi nie zdążyli otrząsnąć się z utraty bramki, a niewiele brakowało, aby ponownie musieli wyciągać piłkę z siatki. W pole karne przedarł się Karol Florkiewicz i uderzył mocno w kierunku bramki, ale tym razem udanie interweniował Orzechowski. Piłkarze z Wyszewa nie zamierzali łatwo oddać pola gry i po kilku minutach ponownie groźnie zrobiło się pod bramką Darłovii. Tym razem po centrze Kamińskiego z rzutu wolnego głową uderzał Seweryn Fijołek, ale minimalnie przestrzelił. W 20 minucie tuż przed własnym polem karnym nierozważnie zagrał Kamiński, wdając się w drybling, a po chwili tracąc piłkę na rzecz Michalskiego. Wahadłowy gości szybko uruchomił Stankiewicza, który znalazł się sam przed Orzechowskim, ale uderzenie zawodnika Darłovii trafiło tylko w nogi bramkarza. Do odbitej futbolówki dopadł Karol Florkiewicz i pewnym uderzeniem tuż przy prawym słupku podwyższył prowadzenie przyjezdnych. W kolejnych minutach groźniejsi byli gospodarze, a swoje okazje mieli Symonowicz, Kamiński oraz Szatkowski, ale żadnemu z nich nie udało się pokonać Turkacza. Darłowianie do ostatniego gwizdka sędziego w pierwszej połowie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń i dzięki temu na przerwę zeszli mając dwubramkową zaliczkę.
Drugie 45 minut gry zdecydowanie lepiej rozpoczęli miejscowi. Już w pierwszej groźnej akcji zdobyli kontaktową bramkę, która gwarantowała emocje w kolejnych minutach. Na listę strzelców wpisał się Adrian Szatkowski, który otrzymał podanie od Symonowicza i długo się nie zastanawiając uderzył z 25 metra od bramki. Mocno trafiona futbolówka przeszła jeszcze po rękach interweniującego Turkacza i po chwili znalazła się w bramce. Napastnik Zefira mógł kilka minut później ponownie wpisać się na listę strzelców, ale tym razem będąc w dogodnej pozycji strzeleckiej przeniósł piłkę ponad bramką. Po drugiej stronie boiska bardzo groźnie zrobiło się po akcji Florkiewicza, który w polu karnym przyjął piłkę po podaniu Wólkiewicza, zmylił obrońcę i mocno uderzył w kierunku dalszego słupka. W tej sytuacji bardzo ładną interwencją popisał się Orzechowski parując piłkę do boku. Do bezpańskiej piłki doszedł Kamil Bazyli, który pojawił się na boisku w miejsce Siarneckiego, ale nie potrafił trafić w światło bramki. Wymiana ciosów trwała w najlepsze i po chwili to gospodarze mogli po raz drugi zdobyć bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Kamińskiego do piłki doszedł Sebastian Martofel, ale i on uderzył niecelnie posyłając futbolówkę nad bramką. W odpowiedzi Darłowianie przeprowadzili akcję prawym skrzydłem, a tam piłkę otrzymał Dywan i po chwili ostro zagrał przed bramkę do Stankiewicza, który na raty uderzał na bramkę, ale i tym razem czujnie w bramce zachował się Orzechowski. Otwarta gra z obu stron przez długi czas nie przynosiła zmiany wyniku. Nastąpiło to dopiero w doliczonym czasie i niestety ze zmiany wyniku cieszyli się miejscowi. Ponownie do bramki trafił Adrian Szatkowski udowadniając swój kunszt strzelecki i co ważniejsze zapewniając ligowy punt swojej drużynie.
Stracona bramka w doliczonym czasie gry była znakiem rozpoznawczym Darłowian w poprzednim sezonie. Niestety i tym razem Darłovii zabrakło koncentracji w decydujących minutach i zamiast cieszyć się z kompletu punktów na inaugurację ligową, tym razem musieli zadowolić się podziałem punktów. Okazja do rehabilitacji już w najbliższą sobotę o g. 17:00, a rywalem będzie Olimp Gościno, po pierwszej kolejce ... czerwona latarnia rozgrywek ligowych.
Bramki:
0 : 1 - Bartłomiej Fastyn - 4 minuta
0 : 2 - Karol Florkiewicz - 20 minuta
1 : 2 - Adrian Szatkowski - 48 minuta
2 : 2 - Adrian Szatkowski - 90 + 2 minuta
Skład Darłovii: Turkacz - Kulon, Lipiński, Rokicki - MIchalski, Wólkiewicz, Siarnecki (55' Dywan), Włodarczyk - Fastyn (61' Bazyli), Florkiewicz, Stankiewicz (89' Muzyka)
Żółte kartki: Siarnecki, Fastyn, Lipiński
Komentarze