Darłovia wypunktowana po przerwie

Darłovia wypunktowana po przerwie

Do meczu z Mechanikiem Bobolice podopieczni Mateusza Kaźmierczaka przystępowali w identycznym zestawieniu w porównaniu do tego w jakim pewnie wygrali na własnym obiekcie z Olimpem Złocieniec. Jedyną zmianą w kadrze była nieobecność na ławce Wojciecha Morawskiego i pojawienie się na niej Mariusza Sawy.

Od pierwszych minut gry spotkanie miało wyrównany przebieg. Darłowianie starali się spokojnie budować swoje akcje od linii obronnej jednocześnie niedopuszczając gospodarzy do wdarcia się we własne pole karne. Miejscowi przez długi czas nie potrafili z gry wypracować sobie dogodnej okazji do uderzenia na bramkę Kotasa, co wynikało z uważnej gry defensywy przyjezdnych. Najwięcej zagrożenia stwarzali po stałych fragmentach gry, a jeden z nich wykonywany z 20 metra od bramki mógł przynieść im powodzenie, gdyby nie refleks Kotasa, który zdołał wybić piłkę zmierzającą do siatki na rzut rożny. Zawodnicy Darłovii w międzyczasie wypracowali sobie dobrą okazję po podaniu Wólczyńskiego do Sawickiego, ale najlepszy snajper Darłowian nieczysto uderzył w piłkę, wobec czego Boryszewski miał ułatwione zadanie. Najlepszą okazję do zdobycia bramki podopieczni Kaźmierczaka mieli w ostatnich sekundach pierwszej odsłony. Już w polu karnym tuż przed linią końcową do piłki doszedł Idasiak i starał się zgrać futbolówkę do nadbiegającego partnera. Piłka zamiast do innego zawodnika trafiła w słupek, a następnie przetoczyła się wzdłuż linii bramkowej ostatecznie nie znajdując drogi do bramki. Poza tą sytuacją Darłowianie jeszcze kilkakrotnie zdołali przedrzeć się w pole karne Mechanika, ale za każdym razem brakowało decyzji o oddaniu strzału na bramkę, wobec czego wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem, a cała pierwsza część gry zakończyła się wynikiem bezbramkowym.

Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki dla przyjezdnych. Padła ona po szybkim rozegraniu piłki na skrzydło, a następnie ostrym zagraniu przed bramkę, gdzie zawodnik z Bobolic uprzedził Nowaka i wślizgiem ulokował futbolówkę tuż przy słupku w bramce Kotasa. W kolejnych minutach Darłowianie starali się doprowadzić do wyrównania, ale niewiele konkretów wynikało z ich gry. Taki obrót sytuacji na boisku sprawił, że na boisku w miejsce Wólczyńskiego pojawił się Łańko, a do następnej zmiany szykował się Sawa, który miał zastąpić Rząsę. Zanim jednak zdołał pojawić się na boisku trener Darłowian musiał zmienić swoje plany. Wszystko za sprawą pomocnika Darłovii, który wdarł się w utarczkę słowną z kibicami zakończoną pokazaniem w ich kierunku gestu, który sędzia odebrał jako obraźliwy i za który odesłał go przedwcześnie do szatni. Konieczność odrobienia jednobramkowej straty, a zarazem gra w osłabieniu sprawiła, że Darłowianie zdecydowali się na zmianę ustawienia. Próby ofensywnej gry ze strony przyjezdnych bardzo szybko źle się dla nich zakończyły. Dwie szybkie kontry sprawiły, że Kotas dwukrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Pomimo trzybramkowej straty Darłowianie starali się jeszcze odpowiedzieć rywalowi i udało im się to w 82 minucie, kiedy to najpierw Sawa uderzył z rzutu wolnego, a piłkę ręką zatrzymał jeden z zawodników Mechanika, będąc już we własnym polu karnym. Podyktowany rzut karny na bramkę zamienił Marcin Łańko, ale jak się okazało tylko na chwilę zmienił rozmiary porażki. Chwilę później gospodarze po raz czwarty znaleźli drogę do bramki, tym razem po centrze z rzutu rożnego, gdzie najwyżej wyskoczył zawodnik miejscowych i z bliska pokonał Kotasa, ustalając przy okazji wynik spotkania.

Porażka z Mechanikiem Bobolice pokazała, że dobre 45 minut gry nie wystarczy na zdobycie jakichkolwiek punktów. Szybka strata bramki oraz gra w osłabieniu znacząco ułatwiła miejscowym zadanie udowadniając jednocześnie, że gra z kontry jest ich mocną stroną. Darłowianie czerwoną kartką skomplikowali sobie nie tylko ten mecz, ale zapewne i dwa następne, bo co najmniej takiego zawieszenia można się spodziewać dla Adriana Rząsy, co przy kontuzji Wólkiewicza oraz problemami zdrowotnymi Sawickiego sprawia, że potencjał ofensywny Darłovii znacząco się zmniejszył przed kolejnym meczem z Lechem Czaplinek.

Bramka:

1 : 0 - Karol Saganowski - 50 minuta

2 : 0 - Adrian Bielecki - 72 minuta

3 : 0 - Krzysztof Jabłoński - 75 minuta

3 : 1 - Marcin Łańko - rzut karny - 82 minuta

4 : 1 - Krzysztof Jabłoński - 85 minuta

Skład Darłovii: Kotas - Szczerba, Szopiński, Nowak, Idasiak - Wólczyński (60' Łańko), Wiernicki, Rzasa, Dywan - Maciąg (68' Sawa), Sawicki (80' Jasiewicz)

Żółte kartki: Wólczyński, Maciąg, Wiernicki, Jasiewicz

Czerwona kartka: Rząsa - 65 minuta

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości