W kolejne sobotnie popołudnie dnia 13 września JUWENIA rozegrała kolejne spotkanie, tym razem była na gościnnych występach w Drzeńsku.
Juwenia to spotkanie rozpoczyna z wielkim impetem. No cóż, gra się tak jak przeciwnik pozwala, a że przeciwnik z nie najwyższej półki, mógł na wiele pozwolić. Jedna z pierwszych akcji Patryka Pełki na 200% powinna się zakończyć bramką – bramkarz leży na 5 metrze, piłka już za jego plecami, Patryk mija bramkarza i już ma dziubnąć piłkę do pustej bramki, tylko, że … traci równowagę, a piłka wychodzi poza boisko – bramkarz ułamek sekundy wcześniej zahaczył rękami napastnika Juwenii(patrz galeria zdjęcie nr 3 - ręka zadrżała i wyszło trochę niewyraźne, ale widać to zajście). Główny arbiter tego spotkania przewinienia bramkarza Chrobrego się jakoś nie dopatrzył.
W pierwszych 20 minutach spotkania Gospodarze praktycznie nie opuszczają swojej połowy – grają bardzo statycznie, a nieliczne pomysły na wyjście z kontrą, są kasowane w środku pola, praktycznie zanim cokolwiek się rozwiną.
20’ spotkania – akcja kilka metrów od linii 16 metra Chrobrego – zawodnik drużyny miejscowej próbuje powstrzymać Patryka ciągnąc/ wykręcając mu rękę – Patryk kiedy poczuł ból, drugą ręką się „odwinął” – przeciwnik padł na murawę, a sędzia wyciągnął czerwony kartonik, którym obdarował zawodnika Juwenii w dniu jego urodzin, kończąc w ten sposób jego udział w tym spotkaniu – pech, prawdziwy pech (było to 13, co prawda sobota a nie piątek).
Od 20’ Juwenia gra w dziesiątkę – na boisku okazuje się, że to tylko mało istotna zmiana statystyczna – obraz gry wcale się nie zmienił – Juwenia dalej w ofensywie.
22’ – podanie Minia na lewe skrzydło do Adama – Adam podciąga piłkę kilka metrów – uderza z okolic rogu pola karnego – piłka po wewnętrznej stronie poprzeczki wpada do bramki (0 : 1).
Mijają kolejne minuty – Juwenia cały czas utrzymuje przewagę – czyżby przeciwnik nie zauważył wakatu po stronie drużyny z Boczowa ?
42’ – prostopadłe podanie Minia w pole karne Chrobrego – do piłki dochodzi Adam – soczyste uderzenie obok bramkarza i piłka ląduje w siatce (0 : 2).
45’ – Chrobry się budzi z letargu – podanie z środka boiska w okolice naszej 16 (bardziej z prawej) w lukę pomiędzy obrońców Juwenii – uderzenie z linii 16 metra – Guma bez szans – bramka kontaktowa do szatni (1 : 2).
Druga połowa tego spotkania nie różniła się wiele od pierwszej, bowiem Juwenia dalej przeważała na boisku, a główny arbiter tego spotkania w 20’ tej części gry, po raz kolejny obdarował zawodnika Juwenii czerwonym kartonikiem (konsekwencja drugiej żółtej) – tym „szczęściarzem” okazał się Jeżu (Marcin Downar).
Bramkarz Chrobrego w II połowie, pomimo strat personalnych Juwenii miał jeszcze więcej roboty niż w pierwszej – wybronił kilka trudnych piłek, a i kilka razy uśmiechnęło się do niego szczęście. Na bramkę drużyny miejscowej strzelali Szymon, Leszczu (z 60 metrów – piłka po koźle przeskoczyła bramkarza, bramkę niestety też), Miniu (tuż nad spojeniem prawego słupka i poprzeczki) no i Adam też.
(Nie wiedziałem, że Leszczu, jako stoper, ma takie zapędy ofensywne – w drugiej połowie był nader częstym gościem w polu karnym przeciwnika, i to nie tylko przy stałych fragmentach gry).
Do Gospodarzy dopiero pod koniec spotkania dotarło, że to oni grają w przewadze liczebnej i co nieco próbowali pomajstrować przy wyniku spotkania – remis to by było coś ! Co prawda kilka razy byli w okolicach naszej 16 i wykonywali kilka stałych fragmentow gry, ale pozytywnych efektow nie odnotowali.
90’ - prostopadle podanie Minia w 16 - do piłki dochodzi Maciej (Kuba Maciejewski - wszedł za Kwiatka w 60’) i piłka znowu w ląduje w bramce przeciwnika (1 :3).
I to by było na tyle.
Yanus