Kolejna kolejka za nami, i chyba wszyscy sa w dobrych nastrojach przed kolejnymi spotkaniami. Gospodarzem było KS Kruszywo, a na swoim terenie potrafimy być groźni dla każdego i nieobliczalni. Tym razem zagościła u nas Zorza Ochla, która po efektownym zwycięstwie nad Żenichowem była niewątpliwie na fali. Mecz rozpoczął się dość ostrożnie, obie ekipy badały swoje możliwości od czasu do czasu groźnie atakując. Był to zdecydowanie mecz walki, dużej ilości biegania i niestety mniejszej ilości sytuacji podbramkowych. W pierwszej połowie nieznaczną przewagę osiągnęło Kruszywo, co przełożyło się na większą ilość strzałów, niestety nie było to czyste i klarowne sytuacje. więcej strzałów z daleka nie robiły większej szkody bramkarzowi gości.
Warto zaznaczyć, że w bramce Kruszywa zadebiutował w obecnych rozgrywkach Mateusz Filipiak. Godnie zastąpił swojego starszego, kontuzjowanego kolegę Piotra Konopko. Największe słowa uznanianależą się za końcówkę pierwszej połowy, kiedy to chyba trochę przysnęliśmy a Zorza zrobiła kilka niezwykle groźnych kontr, oraz praktycznie całą drugą. Niestety jak się okazało nasi piłkarze odstawali chłopakom Zorzy pod względem kondycyjnym. Tak jak wspomniałem końcówka pierwszej połowy byla bardzo nerwowa, na czałe szczęście błędu nie popełnili obrońcy blokując kilka strzałów, a jednej sytuacji sam na sam Mateusz sprowadził na ziemię napastnika gości.
Wynik do przerwy 0:0, w przerwie regeneracja i mocne postanowienie skuteczniejszj gry. Nastąpiła jedna zmiana taktyczna za Runiego wszedł Adam Drezin i ruszyliśmy. Początek drugiej połowy był chyba jeszcze bardziej nerwowy niż pierwszej. Żadna z drużyn nie mogła zawiazać jakieś sensownej akcji, która mogłaby przynieść efekt bramkowy. Na nasze nieszczeście szybciej z tego chaosu wyszli goście, ich ataki stawały się coraz groźniejsze a u nas niestey zaczęły być widoczne braki kondycyjne. Piłka jak bumerang wracała pod nasze pole karne, Zorza zepchnęła nas do głębokiej defensywy. Próbowaliśmy coprawda wychodzić z szybkimi kontrami ale bezskutecznie. Po jednym takim wyjścu piłka wróciła w posiadanie piłkarzy z Ochli, którzy mieli przewagę w środku pola, kilkoma szybkimi podaniami rozmontowali obronę i umiescili piłkę w siatce. nie wróżyło to nic dobrego, każdy z nas zdawał sobie sprawę, że ten mecz jest na pograniczu remisu i jednobramkowego zwycięstwa. Na tą chwilę 3 punkty były w Ochli. Pewnie się powtórzę ale jak bywało wcześniej, nasi zawodnicy bez kubła zimnej wody nie mogą chyba grać. tak też stało się i tym razem. Kolejne zmiany trenera dotyczyły skrzydeł. Zdawaliśmy sobie sprawę, że trzeba szybko odwrócić losy spotkania bo sił ubywało w trybie zastrzaszajacym. Jedna z akcji przyniosła "wolny" na 30 metrów przed bramką gości. Do piłki podszedł "Siwy" Kacper Magdziak i mógł dodać sobie następną asystę do punktacji kanadyjskiej. dorzucił idealnie piłke na głowę ... przeciwnika, który nie dał najmniejszych szans swojemy bramkarzowi. 1:1 czasu coraz mniej do końca, ale wiedzieliśmy, że tego dnia więcej się już nie da. Skupiliśmy się na obronie wyniku. ponownie kilka skutecznych akcji obronnych, kilka świetnych parad bramkarskich Mateusza i stało się mamy "zwycięski" dla nas remis.
Trzeba powiedzieć, że od dwóch meczy gra KS Kruszywo trochę drgnęła, mamy zdecydowanie mniej bramek straconych. do poprawki jedynie skuteczność, bo samych akcji również pod polem karym przeciwników nie brakuje. oczywiście bierzemy poprawkę na to, że nie gramy obecnie z drużynami z pierwszej piątki tabeli, ale wyniki koeljej pokazują, że mimo to bramek średnio pada bardzo dużo. Tak więc trzeba koncentracji i zdecydowanie więcej zwycięstw, ale sądzę, że one już niedługo zaczną nadchodzić.