Warunki pogodowe były dzisiaj fatalne, jednak sędziowie podjęli decyzję o rozegraniu meczu. Początek spotkania był spokojny, obie drużyny próbowały się przyzwyczaić do bardzo mokrej murawy i dużych opadów deszczu. Pierwszy groźny strzał oddali goście, ale na posterunku stał bramkarz Krokusa - Wojtek Wilk. Potem inicjatywę przejęli seniorzy z Przyszowej, którzy tworzyli doskonałe sytuacje do zdobycia bramki. Mimo to, żadna z "setek" nie została zamieniona na bramkę. Można zrzucić winę na kiepski stan murawy, ale naszym piłkarzom brakowało również "zimnej krwi" w tych sytuacjach. Jeszcze w pierwszej połowie trener Biedroń był zmuszony do zmiany, gdyż w starciu z rywalem kontuzji kolana doznał Tomasz Pałka. Na razie nie wiadomo jak poważny jest to uraz. Za kontuzjowanego Tomka wszedł powracający po kontuzji Adrian Leśniak. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Druga połowa nie rozpoczęła się dobrze. W 50 minucie piłkarze Słomki stworzyli pierwszą dogodną sytuację w tym meczu i od razu zamienili ją na bramkę. Pięć minut później Krokus otrzymał drugi cios i było już 0:2. Tą sytuację można podsumować piłkarskim przysłowiem - "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Nasi seniorzy próbowali zdobyć bramkę kontaktową, ale nie mieli już tylu klarownych sytuacji co w pierwszej połowie, a do tego dochodziła fatalna dziś skuteczność oraz coraz gorszy stan murawy. Wynik meczu nie uległ już zmianie i Krokus doznał porażki już w pierwszej kolejce sezonu.