Stal Szczecin
Stal Szczecin Gospodarze
0 : 4
0 2P 3
0 1P 1
Gwardia Koszalin
Gwardia Koszalin Goście

Bramki

Stal Szczecin
Stal Szczecin
Szczecin
70'
Widzów:
Gwardia Koszalin
Gwardia Koszalin

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Stal Szczecin
Stal Szczecin
Brak danych
Gwardia Koszalin
Gwardia Koszalin


Skład rezerwowy

Stal Szczecin
Stal Szczecin
Brak dodanych rezerwowych
Gwardia Koszalin
Gwardia Koszalin

Sztab szkoleniowy

Stal Szczecin
Stal Szczecin
Brak zawodników
Gwardia Koszalin
Gwardia Koszalin
Imię i nazwisko
Karol Izmajłowicz Trener

Relacja z meczu

Autor:

Karol Izmajłowicz

Utworzono:

07.09.2015

Zaliczyliśmy trzecie zwycięstwo z rzędu w ligowych zmaganiach. Tym razem pewnie pokonaliśmy na wyjeździe Stal Szczecin 0:4 (0:1).
Początek meczu był spokojny. Przez problemy techniczne z autokarem dojechaliśmy na miejsce ze sporym opóźnieniem co odbiło się trochę na tempie w początkowej fazie spotkania. Jednak z każdą minutą było co raz lepiej i powoli zaczęliśmy dochodzić do sytuacji bramkowych. Najlepsze miał Adrian Cybula ale zabrakło mu zimnej krwi. Nasze niewykorzystane okazje mogły się zemścić, bo przy wydawałoby się nie groźnej akcji zabrakło komunikacji w szeregach obronnych i piłkarz gospodarzy uderzył z 30 metrów lobując Adriana Wieczorka. Już cieszył się z trafienia lecz futbolówka trafiła w słupek i zakończyło się dla nas szczęśliwie. Był to dla nas zimny prysznic i od tej pory zagraliśmy z większym animuszem. W 30 minucie po ładnym dograniu Dominika Szukiełowicza bramkę strzela Adrian Cybula i tak przy wyniku 0:1 zeszliśmy na przerwę.
Bardzo dobrze weszliśmy w drugą część spotkania i już 2 minuty po gwizdku arbitra dobre dogranie z lewej strony Gabriela Krasowskiego na gola zamienił Cybula. Nie było to ostatnie słowo naszego napastnika. "Gucio" w 45 minucie ponownie wyszedł sam na sam z bramkarzem Stali po podaniu Huberta Wojciechowskiego i znowu okazał się lepszy w tym pojedynku. W tej części gry zdominowaliśmy działania na boisku w zupełności mądrze utrzymując się przy piłce. Szczecinianie nie mogli pogodzić się z takim obrotem sprawy i uciekali się momentami do brutalnej gry. Na szczęście żadnemu z naszych piłkarzy nic się nie stało. Wisienkę na torcie postawił w 68 minucie Dominik Szukiełowicz, który wykorzystał nonszalancką postawę golkipera gospodarzy, zabrał mu piłkę na przedpolu i strzelił z najbliższej odległości ustalając wynik meczu.

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości