W bardzo dobrym stylu rundę rewanżową zainaugurowali piłkarze M.K.S. Steinpol-Ilanki Rzepin. Podopieczni trenera Kamila Michniewicza na własnym boisku pokonali ekipę Łucznika Strzelce Krajeńskie 3:0 (3:0)! Wynik już w 2 minucie spotkania po kapitalnej akcji zespołowej otworzył Marcin Żeno, który uderzeniem głową po dośrodkowaniu z prawej strony Bartosza Kasika zdobył swoją 18 bramkę w lidze. Po bramce gospodarze nie zwalniali i raz po raz sunęli na bramkę ekipy Łucznika. Już w 15 minucie po dalekim wrzucie piłki z autu przez Rafała Weyera bramkę na 2:0 zdobył Bartosz Kasik. W 28 minucie kopia poprzedniej sytuacji bramkowej, ponownie daleki wrzut Rafała Weyera i tym razem Marcin Żeno głową ustala wynik spotkania na 3:0!. Mimo wysokiego prowadzenia Ilanka nie zwalniała tempa a od większej porażki gości chroniły słupki, poprzeczki oraz dobrze dysponowany bramkarz gości – Jakub Loc. Miejscowi grali szybko z pomysłem a przede wszystkim jak zespół co daje dobry prognostyk na kolejne spotkania. W drugiej części gry „Ilanka” spokojnie kontrolowała spotkanie a gra toczyła się głównie w środku pola co przy takim prowadzeniu jest sprawą oczywistą. Mimo 5 dogodnych sytuacji w drugiej części meczu bramki już nie padły a zespół trenera Kamila Michniewicza zainkasował pierwsze 3 punkty tej wiosny!!
Po meczu trener „Ilanki” tak podsumował dzisiejszy występ – jestem dziś bardzo zadowolony z zespołu! Zarówno tych co zagrali i tych, którzy byli dziś na ławce rezerwowych. Pierwszy raz w tym sezonie zobaczyłem prawdziwy zespół. Na piątkowym treningu powiedzieliśmy sobie, że to my musimy być dla siebie najważniejsi i gramy po to, że sobie coś udowodnić – tylko sobie! Dziś widać było mądrość zespołu i kolektyw. Zrobiliśmy wynik w pierwszej połowie i w drugiej spokojnie kontrolowaliśmy spotkanie. Cieszy mnie szczególnie brak urazów i kartek bo w rundzie rewanżowej trzeba już spojrzeć na mecze troszeczkę szerzej. Dziś w przerwie zmieniłem dobrze dysponowanych Mateuszów: Nowaczewskiego i Stefanowicza tylko i wyłącznie dlatego, że obaj mają po 3 kartki i nie chciałem by wypadli mi na kolejne spotkanie w rozstrzygniętym już spotkaniu, to samo dotyczyło Marcina Adamczewskiego! Dziękuję Kibicom za wparcie ale tym najwierniejszym, którzy są z nami zawsze i do końca. Nie rozumiem tych, którzy narzekają na swój zespół przy wyniku 3:0, dla mnie to jest kompletny brak szacunku dla chłopaków, którzy zostawiają na placu naprawdę sporo zdrowia! Najważniejsze jest jednak to, że zawodnicy czują jak dużą siłą dysponują gdy tworzą prawdziwy kolektyw i liczę, że będziemy to potwierdzać w kolejnych spotkaniach. Ten mecz to już historia a jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc w głowach musimy teraz mieć tylko sobotnią potyczkę z Czarnymi -Browar Witnica!