UKS Czarni Żagań gr. Młodzik D-1 w przedostatnim meczu rundy wiosennej sezonu 2014/2015 pokonali na własnym boisku lideragrupy Budowlanych Lubsko 2:0 (0:0). Wielkie zdziwienie ogarnęło zawodników drużyny Czarnych kiedy zobaczyli skład wyjściowy. Co niektórzy zawodnicy nie mogli uwierzyć, że ich nie ma na boisku od pierwszej minuty, a trener jedyne co powiedział to "pokażcie, że chcecie grać w tej drużynie, pokażcie na co naprawdę Was stać" Od pierwszych minut widać było zmianę gry w defensywie. Zagęszczenie gry w obronie i rozciągnięcie gry w wyprowadzeniu piłki z pod własnej bramki to to czego brakowało do tej pory. Jednak podopieczni Damiana Erdmana nie bardzo wierzyli, że mogą pokonać zespół, który jak dotąd nie doznał smaku porażki. Po kilku składnych akcjach, w piłkarzyz Żagania wstąpił nowy duch, oprócz ducha walki poczuli równieżducha zwycięstwa. Chcieli ten mecz wygrać, chcieli grać - to było widać, jednak do przerwy wynik nie uległ zmianie, mieliśmy nadal 0:0. W drugiej części spotkania na boisku pojawili się zawodnicy , którzy mieli coś do udowodnienia, chcieli udowodnić, że jednak potrafią grać, potrafią walczyć i zwyciężać razem z drużyną. W 35min po wyłożeniu piłki przez Tomasza Jakubasa, uderzeniem z dystansu popisał się Krystian Chabiniak. Na stadionie Czarnych wybuchłaEuforia."A jednak można, jest 1:0".Tylko Trener spacerował w skupieniu i przypominał swoim zawodnikom, że mecz jeszcze trwa i prosił o skupienie. Od tego momentu mecz stał się jeszcze bardziej emocjonującym widowiskiem. Świadomość tego, że można jednak wygrać z takim zespołem jak Budowlani, ale 1:0 to nie wynik aby można było mówić o zwycięstwie, kiedy do końca jeszcze ponad 20 min, spowodowała, że zawodnicy z nad Bobru zaczęli odważniej atakować, a przyjezdni coraz bardziej dążyli do remisu. Zobaczyliśmy prawdziwą walkę wśród młodych piłkarzy jednego i drugiego zespołu. Świetna postawa bramkarza UKS Czarnych, oraz współpraca w obronie uchroniły kilkakrotnie Czarnych od utraty bramki. W 55 minucie, po składnej akcji zdobywca pierwszej bramkipodał futbolówkę przed polem karnym Budowlanych dla Dawida Santosa, a ten z kolei pokazał instynkt napastnika, i posłał piłkę dobramkiprzyjezdnych. 2:0 - wtym momencie, to nawet trener Czarnych nie krył radości, ławka rezerwowych oszalała.
Wynik jak najbardziej zasłużony. Przy zdobyciu goli nie było przypadku, to były akcje wypracowane i wykorzystane. Szacunek również należy się dla Gości, nie byli słabszą drużyną wręcz przeciwnie, po prostu nasi chłopcy zagrali mecz sezonu, a przyjezdnym zabrakło szcęścia. Do końca rundy pozostała jedna kolejka, a szansa -matematyczna- na pierwsze miejsce w grupie nadal istnieje.